29 września obchodzimy Dzień Kuriera i Przewoźnika. To święto jest doskonałą okazją by promować nie tylko profesjonalizm transportowców, ale również ich postawę w życiu codziennym. Dlatego dzisiaj opisujemy Michała Augustyniaka, kuriera TNT Express z Warszawy, który łączy obie te wartości.
Pan Michał sprawdza się w trudnych sytuacjach, a według jego życiorysu można byłoby napisać scenariusz serialu typu "Dzień z życia Superkuriera". Michał Augustyniak to nie tylko świetny kurier TNT Express, ale również człowiek wrażliwy na potrzeby innych i chętnie im pomagający. W ubiegłym roku przed centrum handlowym w podwarszawskich Jankach pan Michał zobaczył dwóch ochroniarzy goniących mężczyznę, uciekającego z damską torebką. – Nie mieli szans dogonić złodzieja pieszo – opowiada. – Od razu ruszyłem za nim samochodem. Złapałem go, przycisnąłem do ziemi. Chciał zostawić torebkę i uciec, ale nie wypuściłem go. Zanim ochroniarze zdążyli do nas dobiec, zadzwoniłem już po policję. Nie myślałem o strachu; czułem, że dam sobie radę. Wcześniej przez dziewięć lat ćwiczyłem aikido.
W styczniu na ulicy Żelaznej w Warszawie Michał Augustyniak był świadkiem wypadku; samochód potrącił kobietę na przejściu dla pieszych. – Centrum miasta, tłum ludzi, a nikt nie zareagował. Ludzie zatrzymywali się i patrzyli – wspomina. – Może nie wiedzieli, jak pomóc, a może się bali. Podbiegłem do leżącej kobiety, sprawdziłem przytomność, puls i oddech. Pod głowę podłożyłem jej swój polar i rozpocząłem reanimację. Ktoś inny zadzwonił po pogotowie. Szybka reakcja pozwoliła na uratowanie tej kobiecie życia! To już trzeci raz, kiedy przeprowadzałem reanimację. Wcześniej pracowałem w pomocy drogowej, a także skończyłem kurs pierwszej pomocy w TNT. Teraz po prostu skorzystałem ze swoich doświadczeń.
Niedawno pan Michał trafił z przesyłką do jednego z warszawskich biurowców. – Jechałem windą z dwiema paniami, gdy nagle zatrzymaliśmy się… między piętrami – relacjonuje. - Jedna z pasażerek windy dostała ataku paniki. Okazało się, że ma klaustrofobię. Trzeba było jej natychmiast pomóc. Znajdowaliśmy się między siódmym a ósmym piętrem. W ciągu 15 minut udało mi się otworzyć drzwi windy i pomóc pasażerkom wydostać się przez szczelinę między podłogą ósmego piętra a sufitem windy. Akurat miałem przy sobie kluczyk do odblokowywania drzwi w windzie. Przypadek – po prostu u mojej siostry w bloku dźwig często się zacina. Nie bałem się, że winda nagle ruszy - wiedziałem, że te urządzenia mają hamulec bezpieczeństwa i nie pojadą dalej z otwartymi drzwiami. Często ci, którym pomógł lub ich bliscy, dzwonią do TNT z pytaniem o pana Michała. Chcą mu podziękować. - Dziwnie się z tym czuję. Po prostu przez przypadek trafiam tam, gdzie mnie potrzebują – mówi Michał Augustyniak.
Michał Augustyniak jest jednym z blisko tysiąca kurierów TNT Express. Każdego dnia przemierzają samochodami i pieszo dziesiątki polskich miast. Zawód kuriera wymaga doskonałej organizacji czasu, uprzejmości, świetnego opanowania jazdy samochodem, precyzyjnej znajomości topografii, umiejętności poradzenia sobie w sytuacji nagłej awarii, refleksu. Każdy kurier TNT Express przechodzi specjalne szkolenia – m.in. z udzielania pierwszej pomocy.
- Kurierzy są naszymi ambasadorami: to oni reprezentują firmę i są najczęstszymi gośćmi w przedsiębiorstwach, korzystających z naszych usług – mówi Piotr Buczkowski, dyrektor generalny TNT Express - Najlepszym dowodem ich zaangażowania w codzienną pracę są właśnie opinie klientów. W specjalnym badaniu, jakie przeprowadziliśmy na grupie blisko 400 firm, to właśnie umiejętności i kompetencje kurierów zostały wymienione jako największy atut naszej firmy.
(źr. TNT Express)