
Największymi beneficjentami poprzedniej edycji konkursu były firmy PCC Intermodal SA i HHLA Intermodal Polska SA, które otrzymały dofinansowanie odpowiednio na dwa i trzy projekty. Natomiast, biorąc pod uwagę wielkość wsparcia dla pojedynczych inwestycji, największe dofinansowania – powyżej 50 mln zł – dostały trzy spółki: GCT, DCT Gdańsk SA na terminale portowe i HHLA Intermodal Polska SA – na terminal kontenerowy POLZUG Intermodal Polska w Gądkach k/Poznania.
Jeśli w pierwszej edycji kwota ta wystarczała na rozwój infrastruktury terminalowej to w tej edycji już kwota bliska 167 milionów złotych nie jest zadowalająca. Z punktu widzenia obserwatora rozwoju przewozów intermodalnych i zapotrzebowania na ten rodzaj transportu kwota ta powinna być co najmniej dwukrotnie wyższa.
Co z taborem?
Gdy infrastruktura została już wybudowana potrzebne są kolejne środki na rozwój. Główną przeszkodą na drodze powodzenia inwestycji intermodalnych jest tabor. To na nim właśnie właściciele terminali chcą się skupić. Niektórzy z nich wzorem terminali zza oceanu są gotowi na wprowadzenie własnego taboru w ruchu przewozowym wraz z całym łańcuchem kosztów na jego utrzymanie, rewizje, naprawa, drużyny, etc. Pojawia się zatem pytanie, co skłania właścicieli terminali do takich działań: prestiż, czy rewizja współpracy z przewoźnikami?
Mechanizm działania i myślenia branży intermodalnej jest dość złożony. Na tą chwilę większość z właścicieli terminali korzysta z outsorcingu, zrzucając odpowiedzialność na przewoźników. Dzięki temu inwestycje mogą być prowadzone w kierunku innym niż ścisłe zapewnienie przewozów a skupiać się na bezpieczeństwie, jakości obsługi i zrównoważonym rozwoju.
To, że w branży intermodalnej coraz więcej się dzieje, płynie z kolejnych doniesień prasowych, konferencji i z samych statystyk. Miarą sukcesu jest wielkość przewiezionych jednostek TEU, która jest coraz większa w obrocie portowym i przewozowym. Niewątpliwie zaczną się pojawiać na mapie kolejne mniejsze czy większe terminale. Tego wymaga dziś rynek.
Komentarz opracował Krzysztof Baranowski
Co determinuje rozwój intermodalu!
Aktualnie 10 portów od Gdańska po Le Havre obsługuje największe kontenerowe statki oceaniczne (ULCS), 5 z nich pełni funkcję portów przeładunkowych dla ładunków Regionu Morza Bałtyckiego
Do roku 2025 regionalny popyt kontenerowy wzrośnie do 305 proc. w stosunku do obecnego, tj. do 22.4 mln TEU rocznie.
(źr. DCT Gdańsk)