Strategia grupy M&M jest jasna – chcemy być wszędzie tam gdzie możemy prowadzić dochodową działalność - trzy pytania do Wojciecha Łyżwińskiego prezesa zarządu M&M air sea cargo S.A.
Obecnie w strukturach i organizacji Grupy M&M zachodzą zmiany, na czym one polegają?
- Zmiany w strukturach międzynarodowej grupy M&M rozpoczęły się trzy lata temu i dotknęły one również grupy M&M w naszym kraju. W Polsce działały aż cztery spółki z grupy M&M, które oferowały pełny wachlarz usług w zakresie spedycji samochodowej, kolejowej, lotniczej, morskiej, logistyki kontraktowej i dystrybucji krajowej oraz usługi celne. Zdecydowano, że trzeba te obszary rozdzielić z niektórych zrezygnować i skoncentrować się tylko na usługach spedycyjnych. W 2008r. władze Holdingu M&M z siedzibą w St. Gallen w Szwajcarii rozpoczęły realizację przyjętej strategii działania. Ostatecznie po dwóch latach zmian w Polsce grupę M&M reprezentuje spółka M&M air sea cargo SA zajmująca się usługami w zakresie spedycji lotniczej i morskiej, a pozostałe usługi przejęła utworzona spółka ET Logistic (wcześniej M&M Logistik) , którą wydzielono z grupy M&M, działająca w ramach Holdingu All Trans. Proces rozdziału nie był łatwy. Warto wspomnieć, że zbiegł on się w czasie z kryzysem światowym 2008/2009. W tym czasie cała grupa M&M przeszła głęboką restrukturyzację. Zmiany dotyczą praktycznie wszystkich spółek grupy M&M na całym świecie. Tworzone są nowe spółki w tych krajach, gdzie do tej pory firma docierała do klientów przez swoich partnerów biznesowych. Chcemy być obecni wszędzie tam, gdzie klient przyzwyczajony jest do współpracy z grupą M&M, a jednocześnie możemy prowadzić dochodową działalność. Dodatkowo zainwestowano w certyfikację ISO w całej grupie M&M na świecie, aby stworzyć jednakowy wysoki standard działalności. Muszę przyznać, że kierowana przeze mnie polska spółka znacząco wyprzedziła w tym zakresie wiele innych spółek narodowych M&M. Certyfikat ISO i WSK uzyskaliśmy już 11 lat temu.
Przy dzisiejszej sytuacji ekonomicznej na świecie, czy to dobry czas na zmiany? Jak Pan ocenia sytuację na rynku TSL?
- Jedynym wymiernym wskaźnikiem, po którym można oceniać sytuację na rynku jest wielkość sprzedaży usług. Jeśli notujemy wzrosty i cała branża je odnotowuje, to oznacza że to dobry czas. Poza tym zmiany mają właśnie uchronić firmę przed zagrożeniami, które wynikają z wahań w gospodarce. Strategia spółki jest bardzo jasna, chcemy być wszędzie tam gdzie możemy prowadzić dochodową działalność. Jeśli nie możemy od razu działać w wybranym kraju pod firmą M&M , to szukamy agenta, jeżeli uważamy że rynek jest bardziej obiecujący, to tworzymy spółki typu joint venture, albo przejmujemy kolejne spółki. Grupa rozwija się w skali globalnej i tak też jest oceniania sytuacja na poszczególnych rynkach.
Co zmieni się w sposobie zarządzania spółkami w grupie i czy wraz z rozwojem zwiększy się zatrudnienie w polskiej spółce M&M air sea cargo SA?
- Zasadnicze zmiany w sposobie zarządzania dokonały się w ostatnich trzech latach. Nowością jest wyselekcjonowanie grupy młodych manager’ów ze wszystkich spółek grupy M&M z całego świata. Objęci oni zostali szkoleniami w ramach tzw. „Talent Management Program”. Program ten prowadzony jest we współpracy Uniwersytetem w St. Gallen w Szwajcarii. Celem jego jest stworzenie własnej wysoko wykwalifikowanej i przygotowanej na wszystkie wyzwania rezerwowej kadry kierowniczej. Najwyższe kompetencje i integracja zespołu ma być gwarancją sprawnego i skutecznego w każdych nawet kryzysowych warunkach działania. W skład zespołu weszli również managerowie z Polski. Jeśli chodzi o zatrudnienie to oczywiście wraz z rozwojem spółki będzie ono rosło, ale głównie prowadzone są działania ukierunkowane na wzrost wydajności pracy, co ma być osiągane dzięki inwestowaniu w infrastrukturę IT i nowe narzędzia operacyjne oraz szkoleniom.
Dziękuję za rozmowę,
Beata Trochymiak