Rozmowa z Przemysławem Sienkiewiczem, kierownikiem w agencji zatrudnienia Manpower
Wokół rekrutacji do firmy Amazon, którą mają Państwo okazję przeprowadzać, powstało wiele mitów, jak zareagował rynek kandydata na całą sytuację? - Myślę, że bardzo pozytywnie, bo w chwili obecnej mamy już blisko 1000 zrekrutowanych pracowników tymczasowych. Łączna liczba, którą nasz klient zamierza zatrudnić wynosi ponad 3 tys. osób w ciągu najbliższych trzech miesięcy. Wszyscy zostaną zatrudnieni jako pracownicy magazynowi na zasadach umowy o pracę tymczasową. Nie wszystkie informacje, które pojawiły się w mediach na temat pracy w magazynach Amazona, jeszcze na długo przed rozpoczęciem rekrutacji były prawdziwe. Po pierwsze warto wyjaśnić, że Amazon nie przenosi magazynów z Niemiec w poszukiwaniu taniego pracownika, ale w związku z rozwojem firmy. Nowe inwestycje powstały nie tylko w Polsce, ale również w Czechach. Te magazyny mają wspierać obsługę klientów z Niemiec, a w okresie przedświątecznym również z innych krajów zachodnich. Po drugie warunki jakie oferuje ten pracodawca nie odbiegają od średnich oferowanych na rynku, a nawet są lepsze. Oferowane wynagrodzenie jest konkurencyjne zarówno w przypadku osób wykonujących pracę w centrum Amazona pod Poznaniem, jak i w Bielanach Wrocławskich.
Jak duże jest zainteresowanie pracą w Amazon? - Zainteresowanie jest spore, co należy tłumaczyć kształtem oferty pracy, a także sposobem prowadzonej przez Manpower rekrutacji. Przede wszystkim oferta pracy w magazynach jest skierowana do osób bez doświadczenia, a także takich, które były długotrwale bezrobotne, co stanowi dla nich duże utrudnienie w znalezieniu zatrudnienia. Oferowane stanowisko jest zatem szansą powrotu na rynek pracy dla wielu bezrobotnych ludzi i to, moim zdaniem, na korzystnych warunkach. Co istotne, proces rekrutacji prawie w całości odbywa się za pośrednictwem Internetu. Dla niektórych może to być utrudnieniem, zatem, by umożliwić im udział w rekrutacji, każdego zainteresowanego zapraszamy do biur agencyjnych Manpower, w których oferujemy niezbędne wsparcie.
Ile osób zamierza zatrudnić firma Amazon w Polsce? - Docelowo możemy spodziewać się nawet kilkunastu tysięcy miejsc pracy. Obecnie w centrach we Wrocławiu i Poznaniu zatrudnionych na stałe jest po około 800 osób. Dodatkowo w każdej z tych lokalizacji ma być zatrudnionych po 3 tys. pracowników tymczasowych. To w sumie około 7 tys. osób, a na tym nie koniec. Praca w Amazon odbywa się w trybie zmianowym, a firma rozważa też stworzenie elastycznych zmian dla studentów dziennych i zaocznych, oferując im oprócz wynagrodzenia również dojazdy do pracy i posiłki.
Czy pracownicy tymczasowi będą mieli szansę na stałą pracę? - Dla sporej grupy na pewno będzie to szansa na stałe zatrudnienie, ale też niektórzy mogą zakończyć pracę po pierwszym sezonie. Wszystko zależy od jakości jej wykonywania. Trudno teraz jest oszacować ilu tych pracowników utrzyma się na stałe, ale ci którzy będą pracować solidnie będą mieli szansę na stałe umowy o pracę i rozwój zawodowy.
Tak duża rekrutacja może zachwiać w jakiś sposób rynkiem pracy w okolicach Wrocławia i Poznania? - Niewątpliwie wejście tak dużego pracodawcy na rynek, który jest i tak dosyć mocno wydrenowany z kandydatów z uwagi na inwestycyjny charakter regionu dolnośląskiego i wielkopolskiego, będzie zauważalne. Natomiast trudno jest teraz mówić, jakie zmiany na trwałe mogą zajść w tych regionach. Pracodawcy, którzy zamierzają tam tworzyć nowe miejsce pracy pewnie będą musieli bardziej wnikliwie porównać swoją ofertę pracy z pozostałymi dostępnymi na rynku. Może to spowodować konieczność rewizji wynagrodzeń, a działy HR będą zmuszone poszukać środków na zatrzymanie pracownika w firmie, zarówno tych finansowych jak i pozafinansowych. To jest chyba dzisiaj największe wyzwanie. Patrząc na rynek pracy w branży TSL, mogę stwierdzić, że jest to jeden z najbardziej dynamicznie rozwijających się rynków, który tworzy najwięcej nowych miejsc pracy, nie tylko w zakresie pracy tymczasowej. Na rynku poszukiwani są zarówno operatorzy wózków widłowych, jak i specjaliści ds. logistyki. Do obsadzenia jest również wiele innych stanowisk dotyczących spedycji, logistyki i transportu, nie wspominając o przedstawicielach handlowych czy zawodowych kierowcach.
Pozostali pracodawcy powinni przygotować się na ściąganie kandydatów z innych regionów, albo z zagranicy? - Na razie nie ma takiej potrzeby, chociaż akurat rynek dolnośląski jest bardzo mocno eksploatowany, więc powoli zaczyna tam brakować rąk do pracy. A co za tym idzie, rodzi się rynek kandydata. Po kilku latach znowu wraca sytuacja, kiedy to pracownik ma wiele ofert do wyboru i na nowego pracodawcę czeka parę tygodni lub wręcz dni, a nie miesięcy jak było wcześniej. To poważna zmiana na rynku. O wyborze pracodawcy decydują warunki jakie oferuje i to nie tylko w zakresie stawki za godzinę pracy. Firmy będą musiały pomyśleć, jak przyciągnąć kandydata, jak go zatrzymać i zmotywować. Myślę, że powstaną nowe kreatywne rozwiązania w tym zakresie. Z pewnością dużą rolę będzie odgrywało zapewnienie transportu przez pracodawcę, np. z takich miejscowości jak Brzeg, czy Wałbrzych, albo jeszcze dalszych.
Czy to może spowodować przesunięcia inwestycji logistycznych w inne regiony kraju? - Decyzja o lokowaniu inwestycji zapada pod wpływem wielu czynników, ale myślę, że branża logistyczna faktycznie rozgląda się na za nowymi lokalizacjami, gdzie jest większa dostępność kandydatów do pracy. To co jest kluczowe, to otwarcie furtki dla kandydatów bez doświadczenia, ludzi bezrobotnych. Czynnikiem, którego z kolei od kandydatów będą wymagać pracodawcy jest dyspozycyjność, tak jak w przypadku Amazona, który oferuje 4-dniowy tryb pracy po 10,5 godziny dziennie z godzinną przerwą w trakcie jego trwania.
Dziękuję za rozmowę,
Beata Trochymiak
Pracujwlogsityce.pl