Katarzyna Zarębska regionalny manager operacyjnyw Apreo Logistics SA z cyklu
Najlepiej czuję się w spedycji drogowej
- Tuż po uzyskaniu licencjatu z handlu zagranicznego zaczęłam pracę w wydawnictwie Murator jako handlowiec. Nie była to wymarzona praca, ale stwierdziłam, że lepiej jest zdobywać doświadczenie, niż siedzieć w domu. W międzyczasie szukałam pracy w spedycji. Trwało to cztery miesiące, kiedy w odpowiedzi na moją aplikację, zostałam zaproszona na rozmowę do firmy spedycyjnej - wspomina Katarzyna Zarębska.
Od początku wiedziała, że chce pracować w spedycji. Dzięki pracy w wydawnictwie zdobyła doświadczenie handlowca, które jak się potem okazało było bardzo przydatne w tym, czym chciała się zajmować. Pierwsze zetknięcie ze spedycją to firma Tirsped, gdzie została przyjęta na stanowisko asystentki w dziale spedycji morskiej. - To był dział kontenerów. Wówczas nie wiedziałam prawie nic o spedycji, a zwłaszcza morskiej. Ale z racji tego, że obsługa spedycyjna kontenerów wiązała się z długotrwałymi operacjami, spokojnie uczyłam się nowego zawodu. Po kilku miesiącach zaczęłam już samodzielnie wykonywać zadania spedytora - opowiada p. Katarzyna.
Tak minęły trzy lata. Jednak gdzieś w podświadomości tkwiło przekonanie, że spedycja morska nie była tym co chciała robić Katarzyna Zarębska. - Patrząc z perspektywy czasu na pierwsze lata w spedycji morskiej, dzisiaj wiem że to nie było to, co najbardziej podoba mi się w spedycji - mówi. Nawet kilkumiesięczne oczekiwanie na kontener, mnóstwo formalności, operacji, komplikacji na granicach oraz ta cała rozbudowana biurokracja wydłużały czas obsługi kontenera. - A ja potrzebowałam dynamiki działania, o czym nie wiedziałam jeszcze wtedy - mówi śmiejąc się Katarzyna Zarębska.
Po trzech latach pracy w spedycji morskiej przeszła do spedycji drogowej. Jak to w życiu bywa najczęściej, o zmianie pracy zadecydował trochę los. - Firma Tirsped zmieniła siedzibę, aby dotrzeć z mojego miejsca zamieszkania do pracy potrzebowałam ok. 1,5 godziny, czyli w obie strony ok. 3 godzin. To było zbyt obciążające, tym bardziej że miałam małe dziecko. Więc zaczęłam rozglądać się za nową pracą - mówi p. Katarzyna. Złożyłam swoją aplikację do jednej z firm spedycyjno- transportowych o nazwie Euroad i po rozmowie została przyjęta, ale tym razem do spedycji międzynarodowej drogowej. Tak zaczął się nowy rozdział w jej życiu pt. transport i spedycja drogowa. - W spedycji międzynarodowej pracowałam kilka dni, po czym przeszłam do działu krajowego, z racji tego, że zwolniło się miejsce pracy. Tutaj zostałam rzucona na głęboką wodę - wspomina Zarębska. - Nie miałam mentora, musiałam sama uczyć się wszystkiego od podstaw, łącznie z tym co to jest naczepa, wymiary pojazdów, etc. Ale to była dobra metoda, bo tym sposobem szybko weszłam w nowy zawód - dodaje.
Na tym nie koniec zmian. Bo wkrótce z racji zmian właścicielskich Euroad zostało połączone z VOS Logistics, gdzie awansowała na lidera kilkuosobowego zespołu w dziale krajowym. Tak upłynęło kilka lat, p. Katarzyna była już doświadczonym spedytorem, ale przyszły kolejne zmiany. - Powstała spółka Apreo Logistics, której prezes zaproponował mi przejście do nowej firmy. W tym czasie urodził mi się drugi syn i chciałam podjąć pracę gdzieś blisko domu, więc propozycja nowej pracy z długimi dojazdami w tle była nie do przyjęcia - opowiada p. Katarzyna. Prezesowi firmy zależało na zatrudnieniu dobrych pracowników, więc zaproponował p. Katarzynie założenie oddziału blisko jej miejsca zamieszkania. - Oczywiście propozycję przyjęłam, chociaż takiego rozwiązania nie spodziewałam się w ogóle - wspomina. Jako lider zespołu spedycji krajowej, w ciągu kilku tygodni zorganizowała oddział firmy Apreo Logistics w Skierniewicach, który dosyć szybko z trzech pracowników rozrósł się do 10 osób. Przez trzy lata zarządzała tym oddziałem, a że firma się rozwijała i powstawały kolejne oddziały, zarząd firmy postanowił docenić jej doświadczenie i w zeszłym roku otrzymała awans na regionalnego managera operacyjnego . Obecnie zarządza trzema oddziałami (w Skierniewicach, Teresinie i Radomsku), gdzie pracuje ok. 30 osób. Zapytana o to, czy dobrze czuje się w roli managera, mówi, że absolutnie tak, bo pozwala jej na to bogate doświadczenie. - Każdy manager, powinien znać wszystkie szczeble działalności firmy i powinien doświadczyć wszystkich zajęć zarówno w roli asystenta jak i specjalisty. Tylko wtedy będzie w stanie zrozumieć pracę swojego zespołu i pomagać mu w rozwiązywaniu problemów. Dzisiaj wiem, że mogę wesprzeć ludzi, z którymi współpracuję, ponieważ znam spedycję od podszewki - mówi p. Katarzyna.
Po pracy, najchętniej odpoczywa w domu ze swoją rodziną, ale znajduje też czas na swoje zainteresowania, do których należy sport i literatura faktu, a także psychologia. W planach ma ukończenie studiów, które pozwolą jej poszerzyć zainteresowania, myśli o studiach na psychologii lub germanistyce.
(Opr. Beata Trochymiak)