Wprawdzie do planowanego wejścia w życie tzw. dyrektywy siarkowej pozostało sporo czasu, jednak nowe zasady już dziś budzą spore emocje i niepokój wśród polskich armatorów. Zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej od 1 stycznia 2015 r. na wodach Bałtyku, Morza Północnego oraz kanału La Manche będą obowiązywać obniżone limity zawartości siarki w paliwie. Zgodnie z nimi maksymalna dopuszczalna zawartość siarki w paliwach żeglugowych zostanie obniżona z obecnego limitu 1 proc. do 0,1 proc. Redukcja będzie wdrażana także na innych akwenach europejskich, jednak w dłuższym przedziale czasowym (do 2020 roku) oraz z mniej restrykcyjnymi limitami - do poziomu 0,5 proc.
Nowe zasady będą mieć ograniczony wpływ na największego polskiego armatora - Polską Żeglugę Morską, która stosunkowo rzadko zawija do portów bałtyckich. Także inni armatorzy, dla których objęte nowym limitem akweny nie będą głównym rejonem żeglugowym, nie odczują zmian w istotny sposób. Obniżenie limitów siarki w paliwie uderzy przede wszystkim w małych armatorów promów pasażerskich oraz statków towarowych operujących w rejonie Morza Bałtyckiego i Północnego. Obecnie tona paliwa kosztuje 550-600 dolarów. Po wprowadzeniu zmian ceny mogą wywindować do poziomu 100-1200 dolarów za tonę. Wzrost kosztów o blisko 100 proc. może się okazać zabójczy dla armatorów opierających swoje działanie głównie w rejonie Bałtyku. Większość pływających tam jednostek jest przestarzała, a po wzroście cen mogą się okazać nieefektywne ekonomicznie. Problem mogą mieć także operatorzy promowi, dla których miejscem pracy jest tylko Bałtyk.
Aby sprostać nowym cenom przewoźnicy będą musieli scedować część kosztów na klientów, którzy w tej sytuacji będą mogli rozważyć przeniesienie ciężaru transportu w rejon Morza Śródziemnego (co może oznaczać ograniczenie w wykorzystywaniu polskich portów) lub na inne gałęzie transportu (drogowy, kolejowy). Przed przeniesieniem transportu towarów z mórz na drogi i tory ostrzega Europejski Związek Armatorów oraz inni przedstawiciele branży. Zgodnie z planami Unii Europejskiej transport morski powinien odgrywać coraz większą rolę. Dyrektywa siarkowa utrudni realizację tych planów.
Nadzieją w tej sytuacji jest propozycja legislacyjna rządu, która umożliwiłaby tankowanie statków skroplonym gazem (LPG). Może to być szansa zarówno dla polskich armatorów jak i budowanego Gazoportu w Świnoujściu, który może się stać centrum tankowania dla statków korzystających nie tylko z polskich portów, ale dla wszystkich wpływających na Bałtyk. Przyjęcie wspomnianego rozwiązania może być pozytywnym bodźcem dla polskiej gospodarki morskiej, podobnie jak wdrożenie pakietu morskiego, który zakłada uproszczenie i skrócenie do maksymalnie doby procedur związanych z odprawą towarów w portach. Poprawiłoby to konkurencyjność i dostępność polskich portów.
(opr.Mateusz Dziechciarz/Szczecin dla Pracujwlogistyce.pl)