Dodaj ogłoszenie o pracy


Obniżenie kosztów żeglugi kontenerowej to nie koniec kłopotów dla przedsiębiorców

Ceny przewozu morskiego kontenerów spadły z rekordowych poziomów z zeszłego roku. Trwające dwa lata żniwa oceanicznych armatorów się zakończyło, a rynkowi giganci ostrzegają inwestorów przed mniejszymi zyskami. Nie oznacza to jednak że sytuacja na rynku przewozów kontenerowych została uregulowana, a importerzy oraz eksporterzy, którzy korzystają z morskich usług transportowych, mogą już odetchnąć z ulgą.

Szukając pozytywnych informacji, nadmierni optymiści mogliby wskazać, że poprawiła się niezawodność operatorów kontenerowych - w tym roku ten wskaźnik doszedł do poziomu ponad 50%. Trzeba jednak zauważyć, że jest to poprawa od bardzo niskiego progu: w zeszłym roku tylko co trzeci statek zawijał do portu zgodnie z harmonogramem. Tak więc do osiągnięcia poziomów przed pandemii, kiedy niezawodność wyniosła około 80%, jeszcze daleka droga (The Loadstar, https://theloadstar.com/carriers-should-revamp-networks-rather-than-blank-services-as-demand-drains/). Zwłaszcza, że aby przynajmniej częściowo odrobić straty armatorzy wykorzystują swoją dominującą pozycję rynkową - obcinają dostępność statków, zmieniają trasy bez uprzedzenia, z opóźnieniem ładują towar lub po prostu odwołują poszczególne rejsy, często zostawiając klientów na lodzie, lub – używając bardziej właściwego określenia – na lądzie bez towaru, na łasce armatora. Zwiększa to niepewność wśród planujących dostawy, podnosi koszty zarówno dla importerów (konieczność budowania magazynów do przechowywania towaru, jeśli ten nadejdzie), jak i eksporterów (opłaty za opóźnienia w dostawach).

Na ten moment, na głównych trasach wschód-zachód jest odwołanych 61 rejsów. Przy łącznej ilości 665 zaplanowanych rejsów, stanowi to 9% wskaźnik odwołań tylko między 12. tygodniem (20 marca – 26 marca) a 16. tygodniem (17 kwietnia – 23 kwietnia). Warto podkreślić, że z 61 anulowanych przewozów 49 to statki należące do największych operatorów kontenerowych skupionych w oceanicznych alliance’ach. Jednocześnie aż 57% statków na trasie Trans-Pacyfik w kierunku wschodnim nie popłynie zgodnie z wyznaczonym harmonogramem, pomijając określone punkty portowe („blank sailing”), a 28% statków popłynie w ten sposób na trasie Azja-Europa Północna i Śródziemnomorska ( Za Drewry: https://www.drewry.co.uk/supply-chain-advisors/supply-chain-expertise/cancelled-sailings-tracker).

Oprócz zakłóceń w łańcuchu dostaw i braku możliwości zaplanowania, kiedy towar tak naprawdę dotrze do zamawiającego, spedytorom oraz załadowcom nadal spędzają sen z powiek ustalone w czasie pandemii opłaty. W latach 2020-2022 załadowcy zostali wielokrotnie zmuszeni przez operatorów kontenerowych do płacenia dodatkowej opłaty, tzw. premium rate za umożliwienie szybszego zwrotu kontenerów i to niezależnie od obciążających ich kosztów z tytułu wprowadzonych dodatków kongestyjnych oraz ustalonych opłat za wszelkie opóźnienia odbioru i zwrotu (przetrzymanie) kontenera (demurrage and detention fee; d&d). Szczególnie wysokie były te ostatnie. Jak wynika z analiz platformy cyfrowej Container xChange, przeprowadzonych w 20 największych portach kontenerowych świata, na przestrzeni lat 2020 – 2021 d&d wzrosły ponad dwa razy, osiągając poziom 666 $/kontener. Nazywając decyzję linii żeglugowych i terminali o skróceniu okresu wolnego od opłat i nałożeniu dodatkowych opłat podczas pandemii „jednostronną”, Międzynarodowe Stowarzyszenie Spedytorów (FIATA https://fiata.org/n/fiata-calls-for-reasonable-free-time-for-container/) niedawno wystosowało apel do operatorów kontenerowych o zmniejszenie wysokości tych opłat. Zatory i zaległości w portach – w związku ze zmniejszonym globalnym popytem – zostały znacznie ograniczone, przez co wysiłki podjęte w celu zwiększenia płynności i zmniejszenia zatorów, w tym dodatkowe opłaty, nie są już potrzebne. FIATA podkreśla zobowiązanie linii żeglugowych do zapewnienia rozsądnego okresu umożliwiającego klientom (spedytorom oraz załadowcom) załadunek i dostawę kontenerów przeznaczonych na eksport oraz rozładunek i zwrot kontenerów importowych.

Z palącym problem opłat d&d poradziły sobie Stany Zjednoczone. Tamtejsi regulatorzy, chcąc chronić interesy rodzimych przedsiębiorców, znacznie ukrócili swobodę armatorów. Według estymacji Federalnej Komisji Morskiej (FMC)Tylko w ciągu pół roku od uchwalenia reformy o żegludze morskie (Ocean Shipping Reform Act) przewoźnicy kontenerowi, zostali zmuszeni do zwrócenia z tytułu niesłusznie naliczonych opłat za demurrage&detention ponad 700 000 dolarów spedytorom oraz załadowcom. Aby takie rozwiązania było w ogóle do pomyślenia w Unii Europejskiej, konieczne jest uregulowanie rynku transportu morskiego, które powinno się zacząć od nieprzedłużenia na kolejne pięć lat rozporządzenia w sprawie grupowych wyłączeń konsorcjów żeglugowych z ogólnych zasad dotyczących konkurencji (Consortia Block Exemption Regulation, CBER). O tym czy Komisja Europejska stanie w obronie załadowców oraz spedytorów dowiemy się za rok, ponieważ w kwietniu 2024 r. upływa termin obowiązującego wyłączenia.

(Opr. Juliusz Skurewicz, sekretarz Rady Polskiej Izby Spedycji i Logistyki)

 

 

 

 

czy wiedziałeś, że...
PKB Polski do 2030 roku mógłby być o 9% wyższy, gdyby zawodowy potencjał kobiet został lepiej wykorzystany. To równowartość prawie 300 mld złotych rocznie. Według badań McKinsey, większa liczba kobiet na stanowiskach kierowniczych skutkuje lepszymi wynikami finansowymi firm, które mają aż o 26 proc. większe szanse na wyższe zyski.
Polski rynek magazynowy w 2022 r. utrzymał się w dobrej kondycji. W budowie znajduje się kolejne 3,4 mln mkw. (-25% r/r), co zapowiada przekroczenie granicy 30 mln mkw. w 2023 r.
Według badania Forum Kobiet w Logistyce „Przywództwo kobiet w logistyce – gdzie jesteśmy i co dalej” z 2022 r., aż 41% respondentek nie miało szans na awans na stanowisko menedżerskie albo przywódcze ze względu na brak uznania ich kompetencji za równe kompetencjom mężczyzn, a 34% na swojej drodze do awansu spotkało się z dyskryminacją płci.
Port lotniczy, nowe linie kolejowe i drogi oraz inwestycje towarzyszące pozwolą stworzyć do 2040 r. 290 tys. nowych miejsc pracy i zapewnią wzrost łącznej produkcji w Polsce nawet o 90 mld zł rocznie- to wnioski z drugiej części raportu o CPK analitycznej firmy Kearney.