W 2021 roku ponad 2 miliardy ludzi na świecie będzie kupowało produkty i usługi przez internet, a sprzedaż online ma sięgać 15 proc. całości sprzedaży globalnej.
Chiny wiodą prym na rynku e-commerce, notując ok. 28-procentowy wzrost sprzedaży rok do roku. Największa chińska platforma sprzedażowa Alibaba tylko podczas ostatniego Dnia Singla 11 listopada 2018 r. osiągnęła obrót w wysokości 30,8 miliarda dolarów, co przełożyło się na konieczność wysyłki 1 miliarda paczek! Wobec tak olbrzymiej dynamiki rozwoju e-commerce na świecie nasuwa się pytanie – jak poradzić sobie z obsługą logistyczną takiego ogromu przesyłek?
Aby sprostać rosnącym oczekiwaniom klientów, firmy kurierskie coraz częściej wdrażają różnego rodzaju innowacje, związane chociażby z kwestią optymalizacji dostaw czy obsługą logistyczną magazynu. Testują także różne nowinki technologiczne, jak np. wykorzystanie dronów, robotów, voice pickingu czy RFID. Niestety, pomimo sporej inwestycji firm w nowe technologie cały czas pozostaje wiele wyzwań, z którymi nie do końca są w stanie sobie poradzić. Od tych bardzo podstawowych, jak braki kadrowe (kierowcy-kurierzy), przez trudności związane ze skutecznym systemem śledzenia paczek, aż po obsługę problematycznych przesyłek transgranicznych. Dodatkowo w dobie popularyzacji nowych technologii cyfrowych, np. blockchain, IoT czy Industry 4.0, których celem jest między innymi integracja systemów i tworzenie wspólnych sieci, firmy zmagają się z takimi podstawowymi problemami jak właściwa identyfikacja przesyłek czy efektywna komunikacja w łańcuchu dostaw.
Problem identyfikacji
Większość firm kurierskich stosuje swoje własne, wewnętrzne rozwiązania do oznaczania paczek, co utrudnia dostawy, w szczególności te transgraniczne. Nawet w obrębie jednej firmy kurierskiej używane są różne sposoby identyfikacji, uzależnione od danego kraju.
Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej w sytuacji, gdy produkt zamawiany jest z odległego kraju. Taką przesyłką zajmuje się najczęściej kilka odrębnych przedsiębiorstw, a każde z nich ma swoje „standardy” dotyczące znakowania. Niestety przeklejanie etykiet lub przerwanie procesu śledzenia przesyłek zagranicznych jest obecnie normą. Klient może więc śledzić przesyłki tylko na określonym etapie transportu – najczęściej na samym początku. Z tego powodu bardzo trudno jest zaplanować nawet przybliżony termin dostawy. Problem jest bardzo duży, co potwierdzają analitycy Ecommerce Europe. Okazuje się, że 40% przesyłek transgranicznych nie może być śledzonych, głównie z powodu różnorodności stosowanych etykiet i braku integracji systemów.
Standaryzacja etykiet kurierskich
Standaryzacja etykiet paletowych stopniowo postępuje na całym świecie już od kilku lat. Dostawcy, chcąc sprostać wymaganiom odbiorców – głównie sieci handlowych, coraz częściej tworzą standardowe etykiety logistyczne GS1, by w efektywny sposób realizować procesy logistyczne oraz monitorować przepływ towarów w łańcuchu dostaw. Również większość globalnych operatorów logistycznych przystosowała systemy do standardów etykiet paletowych oraz namawia swoich klientów do ich stosowania.
Niestety, kwestia oznaczania przesyłek paczkowych na rynku kurierskim wygląda zupełnie inaczej i tu jakichkolwiek standardów brak. A gdyby tak wszyscy kurierzy bazowali na standardowej etykiecie paczkowej? Takie pytanie zadał sobie Europejski Komitet Normalizacyjny (CEN – Comité Européen de Normalisation), który w ramach przyjętej przez Komisję Europejską strategii jednolitego rynku cyfrowego, oznaczającej ułatwienia dla transgranicznego handlu i usług elektronicznych, w czerwcu 2017 roku zarekomendował jeden standard do oznaczania transgranicznych przesyłek paczkowych w Europie.
Standardowa etykieta paczkowa z unikalnym numerem SSCC (Serial Shipping Container Code – Seryjny Numer Jednostki Logistycznej) ma jednoznacznie identyfikować przesyłkę, niezależnie od operatora. Z założenia taka etykieta powinna być nadawana u źródła, a więc generowana przez nadawcę, np. sklep internetowy pakujący daną przesyłkę. Po utworzeniu paczki nadawca może od razu wygenerować dla niej numer SSCC i powiązać go w systemie informatycznym z zawartością lub innymi niezbędnymi danymi o przesyłce. Co ważne, jest w stanie to zrobić, nie znając jeszcze konkretnego adresu, pod który paczka będzie wysłana. Dopiero po uzyskaniu informacji o adresie odbiorcy nadawca może zadecydować o tym, za pośrednictwem którego operatora nada paczkę. Dzięki standardowemu numerowi SSCC nie będzie konieczności dostosowywania się do rozwiązań identyfikacyjnych poszczególnych kurierów. Co więcej, firma świadcząca usługi kurierskie, odbierając przesyłkę oznaczoną numerem SSCC i mając kompatybilny system, może śmiało z tego oznaczenia skorzystać bez konieczności nanoszenie wewnętrznych etykiet. Tak samo inni operatorzy świadczący usługę dostarczenia przesyłek międzynarodowych – niezależnie od kraju czy też operatora, każde ogniwo może korzystać z jednego numeru SSCC oraz docelowo z jednego interfejsu przesyłania danych. Obecnie Europejski Komitet Normalizacyjny pracuje nad wyborem jednolitego interfejsu do wymiany informacji i danych o przesyłce niezależnie od operatora kurierskiego.
Co dalej z SSCC?
Koncepcja standardowej etykiety paczkowej została zaprezentowana większości firm kurierskich działających w Europie. Firmy jednogłośnie stwierdziły, że takie rozwiązanie to nieunikniona przyszłość. Standaryzacja w takim zakresie doprowadzi do obniżenia kosztów transportu, zapewni pełną przejrzystość w łańcuchu dostaw oraz skrócenie czasu dostawy przesyłek.
Dzięki jednolitemu numerowi SSCC klient dokładnie będzie wiedział, co dzieje się z jego przesyłką, niezależnie od tego, jaki operator i w którym momencie ją przejął. Niestety fragmentaryczne wdrożenia koncepcji przez poszczególne firmy nie przyniosą zamierzonego efektu. Żeby cieszyć się z wymienionych powyżej korzyści, systemy wszystkich partnerów handlowych musiałyby być kompatybilne i spójne ze standardem. Kiedy to się uda? To pytanie, na które obecnie nie znamy odpowiedzi.
(opr. Agata Horzela, menedżer ds. standardów GS1 w TSL, GS1 Polska)