Jak przypominają Pracodawcy RP - deputowani z unijnej Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia przegłosowali projekt, którego przepisy – począwszy od 2020 roku – zapewniałyby kobietom 40 proc. miejsc wśród dyrektorów niewykonawczych spółek notowanych na giełdzie. Kolejnym krokiem są negocjacje z ministrami państw UE, które mają ich przekonać do przyjęcia dyrektywy. Polski parlament na początku tego roku uznał projekt dyrektywy za niezgodny z zasadą pomocniczości.
– To działanie polityczne i doraźne. Nie uwzględnia szerszego problemu uczestnictwa kobiet w życiu publicznym i gospodarczym – twierdzi ekspert Pracodawców RP. Konieczność zdecydowanego popierania działań sprzyjających aktywności zawodowej kobiet, czego naturalną konsekwencją będzie wzrost wskaźników ich zatrudniania na wyższych stanowiskach. W opinii eksperta wspinanie się po szczeblach kariery zawsze będzie utrudnione, jeżeli konkretna osoba zostanie wyłączona na dłuży czas z rynku pracy i utraci kontakt ze środowiskiem zawodowym. Tak się właśnie dzieje w przypadku kobiet wychowujących dzieci i m.in. z tego powodu opóźniających decyzję o powrocie do pracy. Dlatego też niezwykle ważny jest powszechny i tani dostęp do wysokiej jakości instytucjonalnej opieki nad dziećmi. – Powinniśmy zachęcać kobiety do tego, aby ich powrót na rynek pracy przebiegał w sposób zaplanowany – mówi ekspert. – Oprócz rozwoju żłobków pozytywnie przyczynić się do tego mogą elastyczne formy zatrudnienia czy zatrudnianie na część etatu. Pewne instrumenty wsparcia zostały także przewidziane w projekcie nowelizacji ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Są to: grant na telepracę, świadczenie aktywizacyjne i pożyczka z Funduszu Pracy na utworzenie stanowiska pracy lub podjęcie działalności gospodarczej.
O co chodzi?
Przynajmniej 40 proc. - to parytet, proponowany i przegłosowany w poniedziałek przez komisje: prawną (JURI) oraz praw kobiet (FEMM), określający podział miejsc w radach nadzorczych spółek notowanych na giełdzie. Takie rozwiązania są konieczne – mówią posłowie - bo, jak wykazały badania, kobiety są niedoreprezentowane w europejskim biznesie (zaledwie 15 proc. miejsc). Nowe reguły mają zacząć obowiązywać w spółkach państwowych od 2018 r., w przypadku firm prywatnych dwa lata później.
Według propozycji, popartej przez komisje: praw kobiet (FEMM) oraz prawnej (JURI), nowe przepisy obejmą wszystkie duże spółki notowane na giełdzie, w tym także te, które zatrudniają zaledwie 10 proc. kobiet. Do regulacji nie będą musiały stosować się małe i średnie przedsiębiorstwa.
Firmy, które nie osiągną celu w 2020 r., będą musiały wytłumaczyć się przed państwowymi organami kontrolnymi. Sankcje, takie jak zablokowanie udziału w zamówieniach publicznych, będą przewidziane dla spółek nieprzestrzegających procedur powoływania członków rad nadzorczych.
(red.)