Rozmowa z Aliną Nikodem logistics manager w Fabryce Plastików Gliwice - Plastivaloire Group
Lubię pracować z ludźmi, którzy swój biznes realizują na zasadzie win-win
Co jest największym wyzwaniem w logistyce produkcji wyrobów z tworzyw sztucznych?
- Każdy producent i to bez względu na branżę musi dzisiaj przede wszystkim spełnić wymagania rynku, a więc utrzymywać wysoką jakość produktów w dobrej cenie i przy elastycznych dostawach i utrzymać rentowną produkcję w Europie. To z kolei rzutuje na pracę logistyków, którzy mają coraz trudniejsze zadanie, aby ciągle optymalizować procesy zgodnie z tymi wymogami. Musimy ciągle poszukiwać nowych rozwiązań w zakresie obniżania kosztów zapasów, a jednocześnie utrzymania ciągłości produkcji i dostaw zgodnych z oczekiwaniami klientów. Przyznam, że nie jest to łatwe zadanie.
W takich warunkach rynkowych, co jest bardziej opłacalne - outsourcing czy logistyka własna?
- Logistykę produkcji charakteryzuje głównie planowanie i zamawianie komponentów do produkcji zapewniające ciągłość procesów oraz negocjowanie warunków i umów z dostawcami materiałów i usług np. transportowych. Kluczowym zadaniem jest utrzymywanie właściwych stanów magazynowych zarówno komponentów jak i wyrobów gotowych. Wszystko zależy od wielkości organizacji, które narzuca proces produkcyjny. Przy skomplikowanej produkcji charakteryzującej się dużą ilością komponentów i skomplikowanych procesach produkcyjnych, na pewno w jakimś obszarze lepiej sprawdza się outsourcing usług logistycznych. A to z prostego powodu, że ułatwia to organizację dostaw i kompletację komponentów potrzebnych do zabezpieczenia procesu produkcyjnego, redukuje powierzchnię potrzebną do składowania materiałów i komponentów jak i również minimalizuje zasoby ludzkie do niezbędnego minimum. Łatwiej jest wtedy zarządzać całym procesem logistycznym. Z kolei firmy, które nie mają zbyt skomplikowanych procesów produkcyjnych, aby zachować ich ciągłość produkcji, rezygnują z outsourcingu usług logistycznych, ponieważ są w stanie robić to we własnym zakresie. Logistyka zewnętrzna, sprawdza się również w przypadku stałych dostaw z Dalekiego Wschodu. Operatorzy logistyczni utrzymują stany magazynowe na odpowiednim poziomie, a dzięki temu buforują też koszty zapasów i dostarczają komponenty i materiały zgodnie z zapotrzebowaniem produkcji. W przypadku Plastivaloire nie widzimy obecnie potrzeby korzystania z logistyki zewnętrznej, korzystamy z usług transportowych, czy serwisowych.
Co jest głównym kryterium wyboru podwykonawców w zakresie usług transportowych?
- Na pewno ważna jest cena, ale z drugiej strony ważna jest jakość usług, czyli terminowość i rzetelność. Nie korzystamy z przewoźników, którzy oferują dumpingowe ceny, bo jest to zbyt ryzykowne. Dokonując wyboru przewoźnika, sprawdzamy czy jest w stanie zapewnić właściwy serwis przy zachowaniu balansu jakości do ceny. Ważne jest też, na ile jest to stabilna firma, jakim taborem samochodowym dysponuje i czy zapewni nam ciągłość obsługi w szerokim zakresie, zarówno ładunków całopojazdowych jak i drobnicy.
Czym dla Pani jest logistyka i czym kieruje się Pani w zarządzaniu procesami logistycznymi?
- Logistyka jest moją pasją, a moją pracę opieram na zasadzie win-win, czyli każda ze stron powinna czuć się wygrana, począwszy od klienta wewnętrznego, jakim jest produkcja, cały zakład produkcyjny, dalej dostawcy i usługodawcy np. firmy transportowe, aż po klientów końcowych. Wiem, że jest to trudne i przez wiele firm traktowane, jako slogan marketingowy, ale zapewniam, że realne i możliwe do spełnienia. Stosując zasadę win-win mam poczucie realizacji dobrego biznesu. Lubię pracować z ludźmi oraz z firmami, którzy swój biznes realizują na tej samej zasadzie.
Jak Pani trafiła do logistyki?
- Zupełnie przypadkowo, a z wykształcenia jestem prawnikiem. Zaczynałam od obsługi celnej zakładów odzieżowych, do których trafiłam, bo ktoś poprosił mnie o pomoc w obsłudze celnej, w tym procedur tj. uszlachetnianie czynne, bierne, etc. Wówczas zetknęłam się też z pracą spedycji, organizacji transportu i złapałam bakcyla do tej pracy, która zaczęła mi sprawiać ogromną przyjemność. Po około 1,5 roku, otrzymałam propozycję pracy w zakładzie produkcyjnym z branży motoryzacyjnej, gdzie już weszłam w procesy zarządzania łańcuchem dostaw. Miałam to szczęście, że trafiłam na wspaniałych managerów, którzy byli moimi mentorami i to od nich uczyłam się logistyki i zarządzania. Zaczęłam krok po kroku, zajmować się planowaniem produkcji, logistyki wewnętrznej, obsługą klientów, zamawianiem komponentów, negocjowaniem kontraktów z dostawcami i podwykonawcami, aż po zarządzanie transportem. Po kilku latach otrzymałam kolejną propozycję pracy, tym razem w zakładzie produkcyjnym z branży AGD, gdzie przepracowałam kolejne lata i zarządzałam działem supply chain, a obecnie jestem managerem logistyki w Plastivaloire. W sumie w logistyce pracuję już od ponad 13 lat.
A co uważa Pani za swój największy, jak dotychczas, sukces?
- Rozpoczynając pracę w fabryce z branży AGD, miałam przyjemność uczestniczyć w jej tworzeniu i budowie. W momencie kiedy podpisywałam kontrakt, w miejscu w którym miała powstać fabryka, była zielona łąka. W ciągu roku z zespołem managerów, z sukcesem przetransferowaliśmy linie produkcyjne i uruchomiliśmy produkcję oraz wszystkie procesy realizując dostawy do klientów. Uczestniczyłam w tworzeniu firmy i mam tam swoją cegiełkę sukcesu, który póki co, jest też moim najciekawszym doświadczeniem zawodowym.
A jeśli nie logistyka, to co by to było?
- Logistyka, albo na pewno coś dla logistyki, może consulting i couching w zakresie supply chain i zarządzania. To jest to, co mnie poza samą logistyką, pasjonuje też zawodowo.
Jakim zespołem Pani zarządza i czy jako, kobieta szef, stara się Pani promować kobiety?
- Obecnie mój zespół liczy 35 osób, w doborze którego nie kieruję się płcią, ale wyłącznie kompetencjami. Natomiast, jeśli mam dwoje kandydatów, którzy posiadają identyczne kompetencje i spełniają jednakowo wymagania na dane stanowisko, to zawsze zastanawiam się nad wyborem kobiety, bo uważam, że doskonale radzą sobie z trudnymi zadaniami i sytuacjami w logistyce.
Oprócz logistyki, czy rozwija Pani jakieś inne pasje?
- Uwielbiam gotować i pasjonuje mnie szkolenie psów tj. programy dogoterapii. Jeden z moich psów pomagał w terapii dziewczynki z porażeniem mózgowym. A nową pasją, którą zaczęłam rozwijać od niedawna, jest gra w golfa. Dzięki czemu mam kontakt z naturą, ruch oraz możliwość doskonalenia techniki i koncentracji. To też okazja do spotkania ciekawych ludzi i networkingu. Jest to sport, który wymaga trochę czasu, ale jest przyjemny i umożliwia wypoczynek. Namawiam do spróbowania.
Dziękuję za rozmowę,
Beata Trochymiak