Rozmowa z Dagmarą Głowacką global logistics manager Kongsberg Automotive
(anty)Globalne wyzwania logistyki automotive
Jak wygląda obecnie sytuacja w logistyce branży automotive?
- Sytuacja nie jest najlepsza, ale nie jest tak źle jak w 2008 roku. Klienci skracają terminy realizacji, a dostawcy je wydłużają. Dla porównania przed kryzysem średni termin realizacji zamówień od dostawców był w okolicach 2-3, a teraz 4-6 tygodni. Dodatkowo nasi dostawcy mają problemy finansowe i to odbija się na terminowości dostaw. Część z nich bankrutuje, co nie ułatwia nam zadania. Presja jest większa, więcej stresu, mniej stabilizacji, nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Jeśli chodzi o sytuacje kryzysowe, kiedyś pewnym standardem było ryzyko zatrzymania klienta jeden - dwa razy w roku, a obecnie raz - dwa razy w miesiącu i to nie z przyczyn zależnych od nas, więc to mówi samo za siebie.
W takiej sytuacji, trudno też motywować pracowników...?
- To prawda, tym bardziej, że przy cięciu kosztów nie ma żadnych premii, żadnych dodatków płacowych, a poziom stresu jest znacznie wyższy. Dlatego należy skupić się bardziej na pracownikach, na tym, co ich motywuje do pracy, co będzie dla nich swoistą wartością dodaną, co sprawi, że będzie im się chciało pracować. Zauważyłam, że osiągam znacznie lepsze wyniki skupiając się na ich podejściu do pracy, motywacji i szkoleniach, rozwoju ich silnych stron, niż na liczbach i zadaniach. Wyzwaniem jest w tym wypadku dobranie odpowiedniego podejścia do każdego pracownika z osobna.
Czy to co dzieje się na rynku, nie zniechęca Pani do logistyki?
- Nie, w logistyce pracuję od zawsze i lubię to, że ciągle dzieje się coś innego. Czasami mam tylko dosyć tego, że nie wszyscy rozumieją, że logistyka jest bardzo ważnym elementem wpływającym na konkurencyjność produktów. Na logistykę patrzy się jak na koszt i dlatego w dyskusjach o oszczędnościach logistyka jest na pierwszym miejscu, a o inwestycjach na ostatnim.
W jakim kierunku ewaluuje obecnie logistyka na świecie?
- Wraca podział geograficzny, czyli np. dla firm europejskich szuka się dostawców z Europy, dla chińskich z Azji, dla amerykańskich z Ameryk, itd. Decydują o tym całościowe koszty dostawy, które z roku na rok są wyższe, oraz ryzyko związane ze sprowadzaniem towarów np. z Chin. Moim zdaniem jest to jak najbardziej dobry kierunek i jest spora szansa, że nastąpi to w znaczącym stopniu w nadchodzących 5-7 latach.
Czy polska logistyka wyróżnia się czymś na rynku?
- Jeśli chodzi o logistykę korporacyjną, to w Polsce zatrudnia się przede wszystkim ludzi z wyższym wykształceniem. To jest wyjątkowe, bo np. we Francji, Szwecji, czy innych krajach przeważają osoby ze średnim wykształceniem. Różnica jest wyczuwalna również w podejściu do pracy (nie mówię tu o pokoleniu Y). Jesteśmy bardzo zaangażowani, w to, co robimy i czujemy się odpowiedzialni za swoją pracę.
Patrząc na stopień trudności pracy, czy warto rozwijać karierę w tej branży?
- Moim zdaniem warto, ale nie na siłę. Tę pracę trzeba kochać, żeby się w niej odnaleźć. Ciągłe zmiany, konieczność adaptacji do zaistniałych warunków, elastyczności w planowaniu (przygotowywanie planu B, C i D tak na wszelki wypadek), kreatywności w podejściu do tematów, jeśli taka zmienność i szybkość pracy nie do końca odpowiada, to odradzam.
Jak Pani ocenia awans kobiet w logistyce i jak wypada Polska pod tym względem?
- Kobiety (nie tylko w logistyce) nie dążą tak bardzo do awansu jak mężczyźni, zwłaszcza, jeśli mają małe dzieci. Do tego dochodzą uwarunkowania społeczno-kulturowe, które w większy lub mniejszy sposób wpływają na podejście kobiet do awansu. Kolejnym aspektem jest odpowiednie przygotowanie pracownika do awansu, trening managerski lub też jego brak. Przy awansach wewnętrznych wielokrotnie uznaje się, że pracownik powinien wiedzieć wszystko, co jest zwyczajnie niemożliwe. To jest największy błąd popełniany przez pracodawców i nie dotyka on jedynie kobiet. Takie podejście jest przyczyną powstawania później wielu problemów, począwszy od niechęci do awansu, frustracji pracowników, spadku wydajności, czy jakości pracy, etc. W porównaniu z innymi krajami, Polska nie wypada źle. Polki są ambitne, potrafią walczyć o swoje i z odpowiednim wsparciem nie tylko w pracy, ale i w domu, są w stanie osiągnąć naprawdę wiele.
Jakie ma Pani sukcesy w promowaniu kobiet?
- Kilka lat temu awansowałam kobietę na managera w polskim oddziale naszej firmy. Początkowo bardzo broniła się przed tym awansem. Na szczęście udało mi się ją przekonać i dzisiaj świetnie sobie radzi. W zakładzie na Słowacji mam zespół złożony z 15 osób, z czego 13 to kobiety. Muszę przyznać, że to najlepszy zespół, jaki miałam, chociaż utrzymanie motywacji w tej grupie jest sporym wyzwaniem. Podsumowując, uważam, że pracując z kobietami można osiągać rewelacyjne wyniki.
Co uważa Pani za swój największy sukces?
- W maju 2012r, kiedy wróciłam do pracy z urlopu macierzyńskiego, dostałam, jako jeden z celów, obniżenie przed końcem roku zapasów w zakładzie na Słowacji o 2 mln. euro. W maju uważałam, że to nierealne. W październiku, po kilku miesiącach pracy nad rozwojem zespołu wiedziałam, że jest to do zrobienia. W rezultacie udało się nam ten cel osiągnąć, właśnie dzięki odpowiedniemu przygotowaniu i świadomości całego zespołu.
W logistyce pracuje Pani już kilkanaście lat, a jeśli nie logistyka, co by to było?
- Czasami mam ochotę rzucić to wszystko, ale to są emocje, które pojawiają się, co jakiś czas. Podejrzewam jednak, że w logistyce jeszcze długo pozostanę. Jeśli nie logistyka, to chyba poszłabym w stronę couchingu. Ostatnio odkryłam, że wspieranie rozwoju moich pracowników sprawia mi ogromną satysfakcję i dodaje mi energii. Zaczęłam chodzić na warsztaty couchingu i w marcu rozpoczynam studia podyplomowe z tego zakresu. Mam zamiar wykorzystać nowo zdobytą wiedzę couchingową w logistyce.
Jako global manager, wiele czasu spędza Pani w podróży, jak w takiej sytuacji zachować work life balance?
- Bardzo trudno i wszystko zależy od tego jak rozumiemy work life balance. Jeżeli postawimy sobie za cel równą ilość czasu spędzaną w domu i w pracy, to ciężko będzie to osiągnąć. Ja stawiam, na jakość, a nie ilość godzin spędzonych z rodziną. Jeśli poświęcam czas dzieciom, to w 100 proc. i uważam, że pod tym względem udaje mi się zachować równowagę, a nawet znaleźć chwilę dla siebie - na jazdę konną, która jest moim sposobem na relaks.
Dziękuję za rozmowę,
Beata Trochymiak
Dagmara Głowacka - globalny dyrektor logistyki w firmie Kongsberg Automotive. Odpowiada za procesy logistyczne w zakładach w Szwecji, Słowacji, Niemczech, Francji, Meksyku, Chinach, Indiach. Definiuje politykę logistyczną firmy oraz usprawnia współpracę z innymi działami, tworzy i wdraża standardy logistyczne w podległych zakładach. Z firmą Konsberg związana od 2008r., gdzie zaczynała od stanowiska dyrektora logistyki w oddziale firmy w Polsce. Później awansowała na europejskiego lidera logistyki, po czym objęła stanowisko globalnego dyrektora. Od początku kariery zawodowej związana z logistyką. Zrealizowała kilkadziesiąt projektów logistycznych podczas pracy w spółkach: Faurecia Fotele Samochodowe w Grójcu, CIAT oddział GRYFIT oraz Corning Cable System. Stażystka firmy Reanult i FM Logistic w zakładach we Francji. Absolwentka Politechniki Łódzkiej (kierunek technologia i zarządzanie) a także Ecole Nationale Supérieure des Mines de Nancy (Francja). Ukończyła Podyplomowe Studium Zarządzania Logistycznego oraz Polsko-francuskie podyplomowe studium zarządzania gospodarką europejską w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie.
