Renata Borecka kierownik oddziału w Małaszewiczach ET Multimodal Sp. z o.o.
W spedycji kolejowej chyba nic mnie już nie zaskoczy
W spedycji pracuje od 20 lat. Od początku swojej pracy zafascynowana transportem kolejowym. - Porównując dzisiejsze warunki pracy do tego jak wyglądała ona w roku 1992, kiedy zaczynałam, obserwuję ogromny rozwój i postęp. To fascynujące móc obserwować wszystkie te zmiany i jednocześnie przy tym rozwijać swoje umiejętności. Dzisiaj nie widzę siebie w innym zawodzie, jak tylko w spedycji kolejowej - mówi Renata Borecka.
Do spedycji, trafiła trochę przypadkiem. Dwadzieścia lat temu rynek spedycyjny dopiero raczkował i powoli zaczęły wchodzić do Polski firmy zagraniczne, tworzyły się też nowe przedsiębiorstwa krajowe, którym nie wróżono wówczas zbyt długiej przyszłości. Jedną z tych firm była spółka M&M. - Moja kuzynka, która pracowała wtedy na kolei otrzymała propozycję pracy w spedycji M&M, ale że się trochę obawiała zmiany, to zrezygnowała. Powiedziała mi natomiast, że firma szuka również osób bez doświadczenia, tylko ze znajomością języka niemieckiego. Jako, że szukałam pracy i posługiwałam się językiem niemieckim oraz rosyjskim postanowiłam złożyć swoją aplikację. Zaproszono mnie na rozmowę i zostałam przejęta - wspomina swoje pierwsze kroki w spedycji Renata Borecka.
Zaczynając pracę jako absolwentka technikum ekonomicznego nie miała zupełnie pojęcia o spedycji, a tym bardziej o kolejowej. Musiała nauczyć się wszystkiego od podstaw. - Pierwszą lekcją każdego nowicjusza była nauka pisania na maszynie listów przewozowych wraz z kopią wykonaną przez kalkę. Pracę zaczęłam więc od nauki podkładania kalki między kartkami w maszynie do pisania. - mówi z uśmiechem p. Renata. - To były zupełnie inne czasy. Na początku pracowałam na jedną zmianę, a potem przeszłam na system zmianowy. W tamtym czasie było bardzo dużo transportów, a pracowało się inaczej niż dzisiaj, bez komputerów, więc obsługa spedycyjna wymagała czasu. To było ciekawe doświadczenie, zresztą tak jest do dzisiaj, spedycja jest bardzo ciekawą pracą. I chyba już nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć w spedycji kolejowej - dodaje.
W międzyczasie w firmie M&M zaszły zmiany i wyodrębniono spółkę ET Logistik, do której również przeniesiono pracowników. Przyszedł też pierwszy awans. - Kierownikiem oddziału w Małaszewiczach zostałam w sierpniu 2009r., jeszcze przed zmianami w strukturze grupy M&M i do czasu zakończenia zmian czyli do 2011r. kierowałam oddziałem M&M w Małaszewiczach. Po wyodrębnieniu ET Logistik, powstał oddział spółki w Małaszewiczach ET Multimodal. Obecnie oddział liczy 10 osób, w którym pracuje dziewięć kobiet i jeden mężczyzna. - Na początku trudno mi było się przestawić na stanowisko managera, chociażby z punktu widzenia odpowiedzialności. Ale dzisiaj dobrze czuje się w tej roli. - mówi Renata Borecka. Chociaż kolej to twarda branża, w której przeważnie pracują mężczyźni, to czuje się w niej dobrze i jak mówi - doskonale mi się współpracuje zarówno z klientami jak i z przewoźnikami. To co się przydaje w tej pracy, to stanowczość i umiejętność podejmowania decyzji. Po 20 latach pracy w spedycji kolejowej czuje się już pewnie i lubi to co robi. W wykonywaniu pracy pomaga jej znajomość języka niemieckiego i rosyjskiego, co jak podkreśla - W spedycji kolejowej, a zwłaszcza w Małaszewiczach znajomość języka rosyjskiego to wielki atut. Spotykam się z sytuacjami, kiedy młodzi ludzie starając się o pracę w spedycji są zaskoczeni, że pyta się ich o znajomość rosyjskiego. A to podstawa w obsłudze importu i eksportu do krajów Europy Wschodniej.
Po pracy najchętniej relaksuje się przy czytaniu książek - Codziennie muszę coś przeczytać, chociaż jeden rozdział. Poza tym lubię szydełkować różne ozdoby. Tylko wtedy mogę oderwać się od pracy i problemów życia codziennego - podsumowuje Renata Borecka.
(Opr. Beata Trochymiak)