Jeszcze nie opadła gorączka i dyskusje związane z wprowadzeniem płacy minimalnej w Niemczech (MiLog) i we Francji (Loi Macron), które to spowodowały wielkie obawy polskich przewoźników co do wzrostu kosztów ich działalności, a tym samym zmniejszenia konkurencyjności polskiego transportu, a już kolejne problemy dotykają nasze firmy przewozowe. Rosja nie przedłużyła jeszcze pozwoleń na wykonywanie przewozów na terenie tego kraju, które wygasły z dniem 31 stycznia 2016 r. Polskim przewoźnikom dano czas na opuszczenie terytorium Federacji Rosyjskiej do 15 lutego. A co po tym czasie?
Trwają intensywne rozmowy polskich i rosyjskich ekspertów oraz przedstawicieli administracji państwowej na temat zasad wykonywania przewozów drogowych do Federacji Rosyjskiej oraz ustalenia wysokości kontyngentu zezwoleń na 2016 r. Jak czytamy w komunikacie na stronie Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa – Rosja zaproponowała przedłużenie pełnej ważności wszystkich zezwoleń z 2015 r. do 15 lutego 2016 r., - co oznacza jedynie wyznaczenie czasu na opuszczenie Rosji przez polskie ciężarówki. Przewoźnicy liczą jednak na pozytywne zakończenie negocjacji, wskazując iż to nie pierwszy taki przypadek w ostatnich latach, gdy rozmowy dotyczące zasad przewozu towarów pomiędzy Polską i Rosją prowadzone są do ostatniej chwili. Niestety tym razem sytuacja wygląda nieco inaczej - Rosja nie tylko wielokrotnie łamała zawarte dotychczas porozumienia i ustalenia, zarówno dwustronne, jak i międzynarodowe, ale dodatkowo podjęła działania administracyjne, mające na celu wyeliminowanie polskich przewoźników z rosyjskiego rynku. Wydała ustawę federalną w lutym 2015 r. o kontroli przewozów międzynarodowych i rozporządzenia wykonawcze do tej ustawy, które jednostronnie zmieniają dotychczasowe ustalenia. Ponadto wydany został dekret Prezydenta Federacji Rosyjskiej z końca grudnia 2015 r., ograniczający przewozy tranzytem przez terytorium Rosji produktów objętych rosyjskim embargiem, co uniemożliwia dostęp polskim producentom do rynków Azji środkowo-wschodniej.
A co na to Komisja Europejska?
Polscy przewoźnicy informowali wielokrotnie już Komisję Europejską o problemach związanych z niewypełnianiem przez Rosję umów. Omówienie problemu z unijną komisarz ds. transportu Violettą Bulc zaplanowano na 4 lutego 2016 r. Jak widać, Komisja Europejska (KE) nie spieszy się zbytnio do zajęcia się tematem, zresztą nie pierwszy raz problemy przewoźników są rozpatrywane opieszale. Chociażby do dzisiaj KE nie wypowiedziała się na temat zgodności z prawem unijnym przepisów dotyczących płacy minimalnej (MiLog) zastosowanej wobec zawodowych kierowców na terenie Niemiec. Z doniesień medialnych wynika, że zarówno Niemcy jak i Francja domagają się od KE wprowadzenia nowych uregulowań w sprawie delegowania pracowników do pracy w innym kraju UE w ramach swobody świadczenia usług. Obecnie w KE trwają prace nad nowymi regulacjami tzw. Pakietem Mobilności. Wszystko oznacza to poważne zmiany na rynku pracy, zarówno unijnym, jak i krajowym. Z pewnością ograniczy jeszcze bardziej swobodę świadczenia usług na rynku wewnętrznym, a za tym pogłębi podziały między krajami wspólnoty. Na razie konkretów nie ma, a jedynie niepokojące sygnały. Jednakże patrząc na to wszystko, sytuacja polskiego przewoźnika staje się coraz trudniejsza i nie do pozazdroszczenia. W konsekwencji pogarszająca się sytuacja w transporcie drogowym odbije się na polskim PKB, w którym to transport zarobkowy ma ok. 7 proc. udział. A jeśli do tego dojdzie, wówczas problem dotyczyć będzie każdego z nas.
(BT)
