Dodaj ogłoszenie o pracy


Pracodawcy sceptycznie o nowych miejscach pracy i podwyżkach

Wzrost zatrudnienia może nieco wyhamować – sygnalizują pracodawcy. Na pewno rzadziej zamierzają zatrudniać obcokrajowców, ale szykują się też na wyjazd pracowników z Ukrainy do Niemiec. Tym bardziej, że wciąż 6 na 10 wszystkich prowadzonych przez nich rekrutacji nie kończy się tak, jak by tego chcieli – zatrudnieniem odpowiedniej liczby kandydatów o pożądanych kompetencjach. Firmy rzadziej niż przed rokiem prognozują też podwyżki wynagrodzeń – wynika z najnowszej edycji badania „Plany Pracodawców”, realizowanego przez Instytut Badawczy Randstad.

Nieco ponad 1/4 pracodawców zwiększy w najbliższym czasie wynagrodzenia. Liczba takich deklaracji utrzymuje się na stabilnym poziomie (spadła tylko nieznacznie z 27 proc. przed rokiem do 26 proc. obecnie). Co prawda w poprzednim badaniu pod koniec grudnia notowaliśmy w tej kwestii rekordowy wynik (44 proc.), ale na przełomie roku wzrost tego wskaźnika jest naturalny ze względu na planowane wówczas zwyczajowo przeglądy systemu wynagrodzeń w firmach. Podwyżki najczęściej planują pracodawcy z północnych województw (30 proc.), najrzadziej deklarują je firmy z centrum (24 proc.) i południa (25 proc.). 1/3 przedsiębiorców z branży budowlanej deklaruje wzrost wynagrodzeń w najbliższym półroczu (33 proc.). Często takie plany sygnalizują też firmy z sektora nowoczesnych usług dla biznesu (31 proc.) oraz branży finansowej (31 proc.).

Miejsca pracy w nowoczesnych usługach dla biznesu
Niemal 4 na 10 polskich pracodawców planuje wzrost zatrudnienia. Tyle, że zawsze w połowie roku plany zatrudniania nowych pracowników są większe niż w pozostałych okresach. Podobnie jak przed rokiem zwiększenie liczby etatów zadeklarowało 39 proc. pracodawców (pod koniec 2018 roku było to 33 proc.). 53 proc. zamierza pozostawić zatrudnienie na dotychczasowym poziomie, zmniejszyć je planuje 4 proc. respondentów.
Największe plany w zakresie wzrostu zatrudnienia mają pracodawcy z centralnych (41 proc.) i zachodnich regionów (40 proc.). Bardziej wstrzemięźliwe są firmy z północy (37 proc.) i wschodu (37 proc.). Najczęściej zatrudniać zamierzają firmy z sektora nowoczesnych usług dla biznesu (57 proc.), budownictwa (45 proc.) oraz przemysłu (44 proc.). Redukcję w największym stopniu prognozują firmy z sektora finansowego (12 proc.).
— Sektor finansowy już po raz kolejny sygnalizuje częściej niż pozostałe branże plany w zakresie redukcji zatrudnienia. W dużej mierze widać tu wpływ fuzji na rynku bankowym, z którymi mieliśmy do czynienia w ostatnim czasie. Banki po połączeniu najczęściej optymalizują swoją działalność, zmniejszając przede wszystkim liczbę placówek, a to oznacza też mniejsze zapotrzebowanie na pracowników bezpośredniej obsługi klienta. Jednocześnie widzimy, że firmy z tej branży starają się rekompensować wpływ redukcji na wizerunek pracodawcy i ryzyko odpływu pozostałych pracowników, planując częściej niż w innych sektorach podwyżki wynagrodzeń – zauważa Monika Hryniszyn, dyrektor personalna i członek zarządu Randstad Polska.
Na nowe miejsca pracy najczęściej mogą liczyć mieszkańcy wsi w obrębie aglomeracji (50 proc.), osoby z największych miast powyżej 200 tysięcy mieszkańców (44 proc.) oraz pracownicy zamieszkujący obszary wiejskie z dala od metropolii (41 proc.).

Zapotrzebowanie na pracowników tymczasowych
W okresie przedwakacyjnym firmy zwiększają swoje zapotrzebowanie na pracowników sezonowych. Ma to związek z okresem urlopowym w większości przedsiębiorstw i zakładów produkcyjnych, a także czasem wzmożonego zapotrzebowania na niektóre usługi, np. w turystyce, gastronomii i hotelarstwie. W tym roku, podobnie jak przed rokiem, 15 proc. pracodawców zdecyduje się na zatrudnienie pracowników sezonowych, najczęściej w województwach wschodnich i zachodnich (po 17 proc.), najrzadziej na południu (11 proc.).
Największe zapotrzebowanie na pracowników sezonowych zgłaszają pracodawcy z branży budowlanej (22 proc.), przemysłu (16 proc.), handlu i napraw (15 proc.) oraz logistyki i transportu (15 proc.). Wyjątkowo duże plany rekrutacyjne sygnalizują też firmy z obszarów wiejskich poza aglomeracjami (23 proc.), co może mieć związek z sezonem wzmożonych zamówień w firmach zajmujących się przetwórstwem rolnym. 2/3 pracodawców, którzy planują zatrudnienie pracowników sezonowych w okresie letnim, tłumaczy to przede wszystkim szczytem produkcyjnym. 17 proc. chce w ten sposób elastycznie reagować na zapotrzebowanie na produkty i usługi, a 16 proc. utrzymać ciągłość wytwórstwa i świadczenia usług w okresie, gdy duża część obecnej załogi będzie korzystała z urlopów.

6 na 10 rekrutacji nie po myśli pracodawców
Ponad 3/4 polskich pracodawców w ciągu ostatniego półrocza miało okazję prowadzić działania rekrutacyjne (78 proc.). Najczęściej pracowników poszukiwały firmy z zachodnich województw (84 proc.), a także przedsiębiorcy z sektora nowoczesnych usług dla biznesu (zadeklarowali tak wszyscy respondenci), firmy logistyczne i transportowe (83 proc.) i branża przemysłowa (82 proc.). Najwięcej procesów rekrutacyjnych prowadzili pracodawcy z terenów wiejskich w ramach aglomeracji (84 proc.) oraz największych miast powyżej 200 tysięcy mieszkańców (83 proc.).
Aż 6 na 10 rekrutacji nie zakończyło się tak, jak planowali pracodawcy. 43 proc. przedsiębiorców zatrudniło założoną liczbę pracowników spełniających wymagania (przed rokiem – 41 proc.), 27 proc. nie zapełniło wszystkich wakatów (przed rokiem – 31 proc.), 15 proc. musiało obniżyć wymagania (przed rokiem – 12 proc.), a 11 proc. zamknęło rekrutację bez zatrudnienia kogokolwiek (przed rokiem – 14 proc.).
Wobec trudności rekrutacyjnych część przedsiębiorców zatrudnia cudzoziemców. W najnowszym badaniu obcokrajowy pracują w 24 proc. ankietowanych firm (1 p.p. więcej niż przed rokiem). Najczęściej na zachodzie kraju (29 proc.) i na Pomorzu (29 proc.), a najrzadziej we wschodnich województwach (15 proc.): warmińsko-mazurskim, podlaskim, lubelskim i podkarpackim.
Najchętniej po zagranicznych pracowników sięgają: sektor nowoczesnych usług dla biznesu (63 proc.), transport i logistyka (41 proc.) oraz przemysł (32 proc.). W ogóle nie korzysta z ich wsparcia branża finansowa. W 87 proc. firm, które zatrudniają obcokrajowców, pracują Ukraińcy (wzrost o 2 p.p. rok do roku). W 14 proc. zatrudnienie znajdują Białorusini (13 proc. przed rokiem). 3 proc. firm zatrudnia Rosjan, po 2 proc. - Czechów, Niemców, Gruzinów i Francuzów.
Dla ponad połowy (53 proc.) pracodawców, którzy zatrudniają cudzoziemców, są oni rozwiązaniem problemów kadrowych. 26 proc. respondentów deklaruje, że obcokrajowców posiadają pożądane kompetencje (przed rokiem twierdziło tak 18 proc. ankietowanych). Zaledwie 5 proc. firm przyznaje, że cudzoziemcy mają niższe wymagania, w tym finansowe. W połowie firm obcokrajowcy zatrudnieni są na stanowiskach robotników niewykwalifikowanych, w 45 proc. - na stanowiskach robotników wykwalifikowanych, a w 16 proc. - na stanowiskach specjalistycznych.

Obawy o odpływ pracowników z Ukrainy do Niemiec
O 5 p.p. mniej pracodawców (37 proc.) niż przed rokiem deklaruje, że w najbliższym czasie będzie rozważać zatrudnienie cudzoziemców. Najczęściej planują rekrutacje wśród Ukraińców – 50 proc. (przed rokiem: 56 proc.), Białorusinów – 8 proc. (przed rokiem: 12 proc.), Rosjan – 3 proc. (bez zmian) i Litwinów – 2 proc. (bez zmian). 49 proc. firm nie myśli o konkretnej narodowości w kontekście rekrutacji. Pracodawcy najchętniej zamierzają zatrudniać w przyszłości cudzoziemców na stanowiska robotników wykwalifikowanych (60 proc., o 3 p.p. mniej niż przed rokiem), robotników wykwalifikowany (40 proc., wzrost o 4 p.p. rok do roku) oraz specjalistów (26 proc., wzrost o 8 p.p. rok do roku).
Firmy, które planują zatrudniać cudzoziemców, chcą w ten sposób rozwiązać kadrowe (64 proc., wzrost o 4 p.p. rok do roku). Wśród barier wskazywanych przez przedsiębiorców niechętnych zatrudnianiu cudzoziemców są przede wszystkim chęć zatrudniania w pierwszej kolejności Polaków (22 proc., wzrost o 2 p.p. rok do roku), trudności językowe (21 proc., wzrost o 7 p.p. rok do roku), niskie kompetencji lub niedopasowanie kompetencji do potrzeb firmy (19 proc., wzrost o 3 p.p. rok do roku).
Pracodawcy sygnalizują możliwość odpływu pracowników z Ukrainy w związku z liberalizacją niemieckich przepisów w kwestii zatrudnienia osób spoza Unii Europejskiej. Deklaruje tak 66 proc. respondentów. Jednocześnie tylko w 18 proc. firm pracodawcy obawiają się w związku z tym pogłębienia braków kadrowych. 14 proc. twierdzi wręcz, że nowe przepisy negatywnie wpłyną na działania ich firm.
— Obawy pracodawców są na razie przejawem pragmatycznej analizy czynników, które mogą mieć wpływ na ich biznes w przyszłości. Zmiana niemieckich przepisów na razie bowiem nie oznacza gremialnego wyjazdu Ukraińców na Zachód. Po pierwsze, sygnały z niemieckiej gospodarki nie zawsze zachęcają do zmiany kraju, a po drugie to otwarcie granicy w obecnym kształcie jest raczej uchyleniem drzwi, bowiem warunki stawiane w ustawie dotyczą tylko wyspecjalizowanych pracowników z konkretnych grup zawodowych, którzy do tego dobrze posługują się językiem niemieckim – podkreśla Monika Hryniszyn, dyrektor personalna i członek zarządu Randstad Polska. Jak dodaje, cieszy fakt, że przedsiębiorcy przygotowują się na różne scenariusze i szukają także pomysłów na aktywizację całej grupy Polaków, którzy dotychczas z różnych względów byli nieaktywni zawodowo.
33 proc. firm zamierza podjąć działania w związku z potencjalnym odpływem pracowników. 45 proc. z tej grupy zamierza aktywnie budować wizerunek pracodawcy, 39 proc. - aktywizować osoby dotychczas nieaktywne zawodowo, aby zniwelować skutek braków kadrowych, 28 proc. - pracowników zamierza szukać w innych krajach Ukraina, a kolejne 28 proc. skorzysta ze wsparcia agencji zatrudnienia.

Po okresie dynamicznych wzrostów odsetka optymistycznych ocen rozwoju gospodarczego Polski w 2017 i 2018 roku, drugie badanie z rzędu notujemy znaczące spadki. W najnowszym badaniu 21 proc. pracodawców prognozuje wzrost gospodarczy, a niewiele mniej (19 proc.) – recesję. Rok do roku grupa optymistów stopniała o 13 p.p. (o 2 p.p. w stosunku do poprzedniego badania z końca 2018 roku). 48 proc. respondentów uważa, że Polskę czeka stagnacja.

Najbardziej optymistyczni są pracodawcy z centralnej części kraju (24 proc.) i województw wschodnich (23 proc.). Najmniej optymistów jest w Wielkopolsce, Lubuskiem oraz na Kujawach (16 proc.). Natomiast 23 proc. pracodawców z południa kraju prognozuje recesję. W tym regionie, podobnie jak na zachodzie kraju, liczba pesymistów przekracza liczbę optymistów. Wzrost gospodarczy najczęściej prognozują pracodawcy z branży finansowej (24 proc.), usługowej (23 proc.) oraz handlu (22 proc.). Wśród pesymistów na czele są także firmy finansowe (31 proc.), a także transportowe i logistyczne (26 proc.) oraz przemysłowe (21 proc.). Nieznacznie zmniejszył się też odsetek pracodawców, którzy kondycję własnych przedsiębiorstw oceniają co najmniej dobrze. Od roku dostrzegamy spadki w tej grupie (z 69 proc. w połowie 2018 roku do 65 proc. w najnowszym badaniu), ale wynik daleki jest jeszcze od najniższych wyników z 2014 roku (60 proc.). W obecnej edycji „Planów Pracodawców” 27 proc. respondentów sytuację finansową swojego przedsiębiorstwa ocenia neutralnie, a 4 proc. - negatywnie.

(ź.r Randstad)

czy wiedziałeś, że...
PKB Polski do 2030 roku mógłby być o 9% wyższy, gdyby zawodowy potencjał kobiet został lepiej wykorzystany. To równowartość prawie 300 mld złotych rocznie. Według badań McKinsey, większa liczba kobiet na stanowiskach kierowniczych skutkuje lepszymi wynikami finansowymi firm, które mają aż o 26 proc. większe szanse na wyższe zyski.
Polski rynek magazynowy w 2022 r. utrzymał się w dobrej kondycji. W budowie znajduje się kolejne 3,4 mln mkw. (-25% r/r), co zapowiada przekroczenie granicy 30 mln mkw. w 2023 r.
Według badania Forum Kobiet w Logistyce „Przywództwo kobiet w logistyce – gdzie jesteśmy i co dalej” z 2022 r., aż 41% respondentek nie miało szans na awans na stanowisko menedżerskie albo przywódcze ze względu na brak uznania ich kompetencji za równe kompetencjom mężczyzn, a 34% na swojej drodze do awansu spotkało się z dyskryminacją płci.
Port lotniczy, nowe linie kolejowe i drogi oraz inwestycje towarzyszące pozwolą stworzyć do 2040 r. 290 tys. nowych miejsc pracy i zapewnią wzrost łącznej produkcji w Polsce nawet o 90 mld zł rocznie- to wnioski z drugiej części raportu o CPK analitycznej firmy Kearney.