Z powodu COVID-19 wprowadzono dodatkowe obostrzenia w przypadku zatrudnienia obcokrajowców. Firmy, które chcą zatrudniać np. Ukraińców muszą liczyć się z tym, że każdy z nich po przyjeździe do Polski ma obowiązek odbycia kwarantanny trwającej 10 dni. Dopiero po jej przejściu i za zgodą sanepidu może rozpocząć pracę.
Z danych Grupy Progres wynika, że zapotrzebowanie na kadrę ze Wschodu w tym roku było najwyższe w lipcu i sierpniu, mimo że były to kolejne miesiące, w których nasz kraj walczył z pandemią. W wakacje do pracy potrzebowano o 25 proc. więcej Ukraińców niż w styczniu, lutym czy marcu tego roku. Przez pierwsze miesiące dominował strach i niepewność co będzie dalej. Jednak zapotrzebowanie na pracowników magazynowych rośnie. Większość Ukraińców myślących o zarabianiu w Polsce chciałaby pracować w magazynie (66 proc.). Nasz kraj to dla nich szansa na zarobek szczególnie w czasach, gdy o etat na Ukrainie nie jest łatwo - w ciągu roku liczba bezrobotnych Ukraińców wzrosła o 59 proc. Jak wynika z najnowszych danych Centrum Zatrudnienia Ukrainy największym zainteresowaniem wśród kandydatów do pracy cieszą się stanowiska związane m.in. z branżą TSL – kierowca, magazynier, ładowacz i pakowacz. Obecnie na Ukrainie oficjalnie zarejestrowanych jest 427 tys. bezrobotnych, a oznacza to, iż co szósty ma szansę na zatrudnienie w swojej ojczyźnie. W ubiegłym roku o jeden wakat walczyło trzech kandydatów.
– Sytuacja związana z pandemią zdecydowanie „namieszała” również na polskim rynku pracy. Szeroko pojęta branża logistyczna z jednej strony cierpiała z powodu utraty kontraktów, braku zamówień, firmy zamykały się, wstrzymywały produkcję i redukowały zatrudnienie. Przykładem może być tu branża automotive, która dość dotkliwie odczuła sytuację związaną z koronawirusem. Z drugiej strony przeżywała istny boom widoczny szczególnie w firmach kurierskich i e-commerce, gdzie zapotrzebowanie na pracowników nie maleje. Podobnie jak otwartość na zatrudnianie obcokrajowców - pożądanymi kandydatami do pracy w tej branży są najczęściej Ukraińcy. Jednak na drodze do ich zatrudnienia stoją restrykcje wprowadzone w związku z COVID-19 – mówi Agnieszka Różańska, starszy specjalista ds. sprzedaży w Grupie Progres.
Covidowe benefity dla Ukraińców
Standardami przy zatrudnianiu Ukraińców, które cieszyły się popularnością były startery sieci telekomunikacyjnej, pomoc przy zakładaniu konta w banku czy przy wypełnianiu wniosków na kartę pobytu oraz infolinia w języku ukraińskim. Obecnie to norma, o którą już nie pytają, bo w czasach pandemii kluczową kwestią jest dla nich jest możliwość zapewnienia bezpłatnego zakwaterowania w Polsce, posiłki regeneracyjne, darmowy transport do pracy czy też możliwość wypracowania większej liczby godzin. Są one dla nich szczególnie ważne, bo restrykcje, którym muszą się poddać po przyjeździe do Polski oznaczają dla nich 10 dni bez szybkiej szansy na zarobek.
Według Agnieszki Różańskiej, kluczowymi działaniami agencji pracy zatrudniających Ukraińców w sektorze TSL są obecnie te związane z epidemią. Pracowników ze Wschodu wspiera się w kwestiach związanych z zakwaterowaniem na czas kwarantanny i po jej przebyciu. Niemniej ważna jest koordynacja zakupów dostarczanych do osób w izolacji oraz pomoc rekruterów z Ukrainy i polskich konsultantów, proaktywne reagowanie na zaistniałą sytuację, a także stały kontakt z pracownikami przebywającymi na kwarantannie. Ważne są również procedury postępowania dotyczące koronawirusa wdrażane w większości firm - pracownicy są o nich informowani, a komunikaty przekazywane są w ich ojczystym języku.
(źr. Grupa Progres)