Dodaj ogłoszenie o pracy


Pracodawcy nie planują masowych zwolnień, ale podwyżek też nie będzie

W związku z epidemią COVID-19 większość polskich przedsiębiorców wysłała swoich pracowników na zaległe urlopy oraz wstrzymała nowe rekrutacje - wynika z 41. edycji badania Plany Pracodawców realizowanego przez Instytut Badawczy Randstad. W badaniu zaobserwowano spadek liczby przedsiębiorstw, które zamierzają zwiększać zatrudnienie oraz podnosić wynagrodzenie. Większość pracodawców, mimo spodziewanej recesji, planuje utrzymać pensje i liczebność załogi na dotychczasowym poziomie. Najwięcej problemów finansowych zgłaszają natomiast firmy zajmujące się transportem, gospodarką magazynową i łącznością. 20% ocenia, że ich sytuacja jest zła lub bardzo zła. Na trudności wskazuje też 19% organizacji funkcjonujących w obszarze pozostałej działalności usługowej.

W związku z epidemią COVID-19 56% przedsiębiorstw wysłało swoich pracowników na zaległe urlopy. Takie działania podejmowane były najczęściej przez firmy zatrudniające od 50 do 250 osób (63%). 54% pracodawców wstrzymało nowe rekrutacje. Dotyczyło to głównie organizacji powyżej 250 zatrudnionych. Wśród innych rozwiązań stosowanych przez przedsiębiorców w Polsce znalazło się także wstrzymanie premii uznaniowych (34%) oraz tych za realizację celów (26%), nieprzedłużenie zleceń osobom zatrudnionym na podstawie umów cywilnoprawnych (20%), zmniejszenie wynagrodzenia w związku ze zmianą czasu pracy (19%) oraz m.in. rozwiązanie umowy o pracę z pojedynczymi pracownikami (18%).

- Zdecydowana większość działań podejmowanych przez pracodawców, mimo że mogą być odbierane jako niekorzystane dla pracowników, nie obejmuje zwolnień z pracy. Z jednej strony to może być efekt tarcz antykryzysowych, które są mocno nastawione na wsparcie utrzymania zatrudnienia, z drugiej strony – pracodawcy mają w pamięci niedawne problemy z pozyskiwaniem pracowników, dlatego zachowują dużą ostrożność w wypowiadaniem umów o prace. Wśród stosowanych przez firmy rozwiązań dostosowujący się do obecnej, trudnej sytuacji dominują te, które polegają na ograniczaniu dodatków do wynagrodzenia i utrzymaniu zatrudnienia na dotychczasowym poziomie. Wysyłanie pracowników na zaległe urlopy jest działaniem racjonalnym w sytuacji zmniejszonego zapotrzebowania na pracę, mówi Monika Fedorczuk, ekspert rynku pracy Konfederacji Lewiatan.

Ponad połowa polskich firm (56%) deklaruje, że okres potrzebny do powrotu do normalnego funkcjonowania wyniesie do 6 miesięcy, przy czym nawet 31% szacuje, że będzie to mniej niż 3 miesiące. Największymi optymistami są przedsiębiorstwa zatrudniające do 50 osób – 58% liczy, że sytuacja organizacji unormuje się w pół roku.

- W ostatnich miesiącach obserwowaliśmy dawno nienotowany wzrost liczby osób zainteresowanych podjęciem pracy, co często wiązało się ze zmianami w strukturze zatrudnienia podejmowanymi przez polskie firmy. Teraz widzimy, że sytuacja się normuje - fala zaniepokojenia przeszła, a pracodawcy coraz częściej wracają do funkcjonowania, choć w zupełnie nowych warunkach, do których musieli się dostosować. Nie jest to łatwy proces, bo oznacza szereg działań, które z jednej strony zapewnią produkcję i zbyt towarów, a z drugiej strony stworzą bezpieczne warunki dla zatrudnionych. Widać to w odpowiedziach przedstawicieli firm, które brały udział w badaniu. Czas powrotu do normalnego funkcjonowania szacują oni na blisko pół roku. Jednak kroki te podjąć muszą, bo bez ich podjęcia powrót do działania przedsiębiorstwa w tej rzeczywistości byłby niemożliwy, mówi Monika Hryniszyn, dyrektor personalna i HR consultancy w Randstad Polska.

Rozwiązania tarczy antykryzysowej
Część z firm zdecydowała się także na wykorzystanie rozwiązań wprowadzonych przez rząd, aby pomóc pracodawcom w utrzymaniu dotychczasowego poziomu zatrudnienia. Najpopularniejszym z zaproponowanych przez ustawodawcę świadczeń było czasowe zwolnienie z odprowadzania składek ZUS (39%). Zdecydowana większość (85%) przedsiębiorców oceniła taką możliwość jako pomocną. Najczęściej po takie rozwiązanie sięgają przedsiębiorcy zatrudniający do 50 pracowników (43%).  Spośród wszystkich firm 31% skorzystało z dofinansowania wynagrodzeń pracowników oraz składek na ubezpieczenie społeczne. 82% uznało je za pomocne. Wśród przedsiębiorstw najczęściej takie dopłaty otrzymały firmy zatrudniające powyżej 250 osób. 19% ogółu badanych firm odroczyło płatność podatków, 13% wprowadziło świadczenia postojowe dla osób prowadzących działalność gospodarczą, 8% wzięło niskooprocentowaną pożyczkę dla mikroprzedsiębiorców, a 7% pożyczkę obrotową na finansowanie deficytu w kapitale obrotowym.
32% wszystkich firm pozytywnie ocenia działania rządu w związku z epidemią. O propozycjach regulatora najlepiej wypowiadają się przedstawiciele przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 250 osób. 44% z nich ocenia je jako bardzo dobre i dość dobre. Najgorzej działania rządu oceniają firmy zatrudniające do 50 pracowników. 37% z nich uważa je za raczej złe i bardzo złe.

Najlepiej radzi sobie branża obsługi nieruchomości i firm
39% pracodawców swoją sytuację finansową określa jako dobrą, a 6% uważa, że jest bardzo dobra. W najlepszej kondycji są przedsiębiorstwa na wschodzie kraju (woj. lubelskie, podlaskie, warmińsko-mazurskie i podkarpackie), gdzie 46% firm ocenia swoją sytuację ekonomiczną pozytywnie oraz te, działające we wsiach poza obrębem dużych aglomeracji (51%). Z drugiej strony, aż 15% pracodawców wskazało, że ich sytuacja ekonomiczna jest zła lub bardzo zła. Jest to najwyższy odsetek w całej historii badania, tj. od 2008 r. Najwięcej firm, które wskazały na problemy finansowe, znajduje się na zachodzie i południu Polski (woj. lubuskie, wielkopolskie, kujawsko-pomorskie oraz dolnośląskie, opolskie i śląskie – w obu makroregionach po 16%) oraz w miastach powyżej 200 tys. mieszkańców (18%).
W najlepszej sytuacji są przedsiębiorstwa z branży obsługi nieruchomości i firm. 61% z nich określa swoją kondycję jako dobrą i bardzo dobrą. Najwięcej problemów finansowych zgłaszają natomiast firmy zajmujące się transportem, gospodarką magazynową i łącznością. 20% ocenia, że ich sytuacja jest zła lub bardzo zła. Na trudności wskazuje też 19% organizacji funkcjonujących w obszarze pozostałej działalności usługowej.

Zatrudnienie utrzyma się na obecnym poziomie
65% pracodawców nie planuje zmian w zatrudnieniu. 13% wskazuje na możliwość zwolnień, a 14% deklaruje zwiększenie liczby pracowników, tj. mniej o 10 p.p. względem poprzedniej edycji badania. Jednocześnie odsetek firm, które nie wiedzą, czy takie zmiany nastąpią w ciągu najbliższych 6 miesięcy, wzrósł do 8%, tj. o 5 p.p. względem końcówki 2019 r. Potwierdza to, że sytuacja epidemiczna spowodowała niepewność wśród pracodawców.
Najwięcej nowych rekrutacji planują firmy w zachodniej oraz centralnej (woj. mazowieckie, łódzkie, świętokrzyskie) części Polski (16%) oraz w miastach powyżej 200 tys. mieszkańców (19%). Redukcji etatów najczęściej spodziewać się mogą mieszkańcy centrum Polski (14%) oraz wsi znajdujących się w obrębie aglomeracji (15%). Jeśli chodzi o branże, to najwięcej firm, deklarujących chęć zwiększenia zatrudnienia, działa w sektorze SCC/BPO (29%). Zwolnień natomiast najczęściej powinni obawiać się pracownicy przedsiębiorstw świadczących usługi z zakresu pośrednictwa finansowego (26%). Połowa firm, które planują zmniejszenie poziomu zatrudnienia, wskazuje jednak że dotyczyć one będą pojedynczych pracowników. 37% przedsiębiorstw bierze pod uwagę zwolnienie do 20% załogi, a 8% mniej niż połowę zespołu.

- Część tych zmian na rynku pracy będzie wymagać od wielu osób nabycia nowych umiejętności, niezbędnych do podjęcia zatrudnienia. Zakładamy, że zjawisko przebranżowienia będzie narastać i stanie się powszechne, zwłaszcza w tych branżach, które najmocniej odczuły spadek produkcji. Szczególnie pożądane mogą okazać się kompetencje cyfrowe, ponieważ w obliczu COVID-19 firmy coraz częściej stawiają na wdrażanie rozwiązań informatycznych. Widać to w przyrostach w branży e-commerce, ale także w niesłabnącym zapotrzebowaniu na specjalistów IT. W takich dynamicznych warunkach i przy przyspieszonej cyfrowej transformacji nie wszyscy pracownicy mogą sobie sami poradzić z wyzwaniem przebranżowienia. Dotychczas pracodawcy dość rzadko uczestniczyli w tym procesie, ale ich udział jest coraz częściej pożądany. Pracownicy oczekują takiego wsparcia i będą życzliwiej spoglądać na pracodawcę, który zapewni im je w trudnym czasie. Ta perspektywa zostanie z nimi także w lepszych czasach, gdy role się odwrócę i to pracodawcy znów będą zabiegać o najlepsze talenty na rynku, mówi Monika Hryniszyn, Dyrektor Personalna i HR Consultancy w Randstad Polska.

Firmy niechętne do podwyżek
72% przedsiębiorstw planuje utrzymanie pensji na obecnym poziomie. 14% wskazało na możliwą redukcję wynagrodzeń, a 8% planuje dać zatrudnionym podwyżki. W tej ostatniej kwestii jest to o 40 p.p. mniej niż w Poprzedniej edycji badania z grudnia 2019 roku, w której notowano historyczne maksimum związane z wprowadzeniem wyższej płacy minimalnej. Podniesienia pensji najczęściej spodziewać się mogą mieszańcy zachodniej Polski (9%), miast powyżej 200 tys. mieszkańców (11%) oraz zatrudnieni w branży SSC/BPO (26%).
Jeśli chodzi o redukcję wynagrodzeń, to największe zmiany spodziewane są na północy Polski oraz w miastach powyżej 200 tys. mieszkańców, gdzie na taką możliwość wskazuje odpowiednio 17% i 20% firm. W podziale na branże, najwięcej obniżek pensji planowanych jest w budowlance oraz handlu i naprawach (po 17%). W blisko połowie przedsiębiorstw (48%), które zmuszone będą do redukcji wynagrodzenia swoich pracowników, zmiany dotkną ponad 90% załogi. Najwięcej, bo po 23% firm planuje obniżki pensji na poziomie od 7 do 10% lub od 16 do 20%.

Duży wzrost pesymizmu co do sytuacji gospodarczej kraju
59% pracodawców w ciągu najbliższych 6 miesięcy spodziewa się w Polsce recesji. To o 35 p.p. więcej niż zanotowano w poprzedniej edycji badania. Największymi pesymistami są przedsiębiorcy z północy Polski (63%) oraz miast powyżej 200 tys. mieszańców (64%). Na wzrost gospodarczy liczy 4% firm, tj. spadek o 11 p.p. względem końcówki zeszłego roku.

W wynikach badania wyraźnie widać, co moim zdaniem napawa pewnym optymizmem, rozbieżność w ocenie sytuacji w kraju i we własnej firmie. O ile w ocenie większości badanych polską gospodarkę czeka w najbliższym czasie recesja, o tyle w odniesieniu do oceny sytuacji we własnej firmie najczęściej udzielaną odpowiedzią jest ta wskazująca, że sytuacja w firmie jest dobra. To może oznaczać, że dla większości firm skutki pandemii koronawirusa były dotkliwe, ale nie zachwiały w sposób znaczący stabilnością finansową przedsiębiorstw, podkreśla Monika Fedorczuk z Konfederacji Lewiatan.

W podziale na branże, na pogorszenie się sytuacji gospodarczej, wskazują najczęściej przedstawiciele firm z sektora transportu, gospodarki magazynowej i łączności (68%) oraz obsługi nieruchomości i firm (67%). Na wzrost gospodarczy w Polsce liczy natomiast najwięcej firm z sektora SSC/BPO (16%).

Plany Pracodawców to sondaż Instytutu Badawczego Randstad, w którym respondentami są pracodawcy wyrażający opinie w najważniejszych obszarach ich działalności, m.in.: planowanych zmian w poziomie zatrudnienia i wynagrodzeń, czy przewidywanych zmian kondycji firm i gospodarki. Pytania kierowane są bezpośrednio do osób odpowiedzialnych za politykę kadrową (w małych przedsiębiorstwach jest to zarząd lub właściciel firmy). Wywiady bieżącej, 41. edycji badania, zostały zrealizowane w okresie od 27 kwietnia do 18 maja 2020 r.

(źr. Randstad)

czy wiedziałeś, że...
PKB Polski do 2030 roku mógłby być o 9% wyższy, gdyby zawodowy potencjał kobiet został lepiej wykorzystany. To równowartość prawie 300 mld złotych rocznie. Według badań McKinsey, większa liczba kobiet na stanowiskach kierowniczych skutkuje lepszymi wynikami finansowymi firm, które mają aż o 26 proc. większe szanse na wyższe zyski.
Polski rynek magazynowy w 2022 r. utrzymał się w dobrej kondycji. W budowie znajduje się kolejne 3,4 mln mkw. (-25% r/r), co zapowiada przekroczenie granicy 30 mln mkw. w 2023 r.
Według badania Forum Kobiet w Logistyce „Przywództwo kobiet w logistyce – gdzie jesteśmy i co dalej” z 2022 r., aż 41% respondentek nie miało szans na awans na stanowisko menedżerskie albo przywódcze ze względu na brak uznania ich kompetencji za równe kompetencjom mężczyzn, a 34% na swojej drodze do awansu spotkało się z dyskryminacją płci.
Port lotniczy, nowe linie kolejowe i drogi oraz inwestycje towarzyszące pozwolą stworzyć do 2040 r. 290 tys. nowych miejsc pracy i zapewnią wzrost łącznej produkcji w Polsce nawet o 90 mld zł rocznie- to wnioski z drugiej części raportu o CPK analitycznej firmy Kearney.