"Kobiety w logistyce" - Ewa Włodarczyk szef Biura Frachtu Lotniczego Schenker Sp. z o.o.
Nigdy w życiu nie zamieniłabym spedycji lotniczej na inny dział
-Patrząc z perspektywy czasu cieszę się, że zawodowo zajmuję się logistyką. Na przykładzie firmy DB Schenker mogę śmiało powiedzieć, że praca u operatora logistycznego jest atrakcyjnym miejscem pracy dla kobiet i to z różnych względów. Firma jest przyjazna kobietom, które chcą realizować się zawodowo jak i rodzinnie. Kiedy poszłam na urlop macierzyński nie przeszkodziło to w moim awansie na stanowisko kierownika projektów rozwojowych. Firma po prostu na mnie czekała, aż wrócę do pracy po urodzeniu dziecka - mówi o pracy w DB Schenker Ewa Włodarczyk.
Ewa Włodarczyk jest ekonomistką, ukończyła Szkołę Główną Handlową realizując, dwa kierunki: Finanse i Bankowość oraz Zarządzanie i Marketing. Studiowała również język rosyjski w Instytucie Puszkina w Moskwie, posługuje się płynnie językiem angielskim.
Skąd wobec tego, dobrze zapowiadająca się ekonomistka wzięła się w logistyce?
- Jeszcze podczas studiów rozglądałam się za pracą. Pewnego dnia wychodząc z biblioteki SGH zauważyłam ogłoszenie firmy DB Schenker, która poszukiwała osoby na stanowiska spedytora lotniczego. Wówczas nie wiedziałam na czym polega praca w firmie logistycznej, a tym bardziej na stanowisku spedytora. Postanowiłam jednak wysłać swoje CV - wspomina Ewa Włodarczyk - Jednocześnie złożyłam też aplikację do działu finansowego w znanym koncernie japońskim gdzie zgodnie z kierunkiem moich studiów chciałam pracować. Przeszłam tam przez wszystkie etapy rekrutacyjne i otrzymałam wysoką ocenę działu księgowości, a także HR, jako najlepsza kandydatka na to stanowisko. Kiedy doszło do finalnego etapu - spotkania z managerem z Japonii - zostałam niemile zaskoczona. Otóż manager zakomunikował mi, że nie zatrudni kobiety, gdyż kobiety zachodzą w ciążę. To był rok 2001 i nie mogłam zrozumieć, że istnieje jeszcze tak duża dyskryminacja płci. W międzyczasie trwał proces rekrutacyjny w DB Schenker. Krzyżowy ogień pytań przeszłam pomyślnie i tak trafiłam do spedycji lotniczej. - wspomina.
Jak się wkrótce okazało, to był dobry wybór, gdyż od początku spedycja lotnicza i branża TSL ją zafascynowała. Jednakże po trzech miesiącach okresu próbnego przyszło zawahanie i dylemat.
- Kończąc SGH jednocześnie złożyłam aplikację na studia doktoranckie. 11 września 2001 roku dostałam propozycję podpisania umowy na czas nieokreślony i równocześnie otrzymałam decyzję z uczelni, że zostałam przyjęta na studia doktoranckie Odbywały się one w systemie dziennym, więc miałam dylemat co zrobić - mówi Ewa Włodarczyk.
Firma znowu zaskoczyła ją pozytywnie, gdyż przełożeni podeszli do wyzwania otwarcie. Nie chcąc tracić dobrego pracownika, zgodzili się na nienormowany czas pracy. Dzięki temu Ewa Włodarczyk mogła pogodzić studia doktoranckie z pracą.
- Do tej pory jestem wdzięczna firmie, że dała mi taką szansę. Zwłaszcza, że studia trwały trzy lata, a ja w tym czasie nie tylko pracowałam na stanowisku spedytora lotniczego, ale jeszcze awansowałam- mówi.
Potem kariera Ewa Włodarczyk potoczyła się szybko. Po trzech latach awansowała na Szefa Eksportu Lotniczego. Po urlopie macierzyńskim, wróciła już na stanowisko Kierownika Projektów Rozwojowych, co wiązało się z obsługą kluczowych klientów spedycji lotniczej. W czerwcu 2008 r. otrzymała kolejny awans na stanowisko Szefa Biura Frachtu Lotniczego. Praca w tym dziale z każdym dniem stawała się coraz większą pasją.
- Nigdy w życiu nie zamieniłabym spedycji lotniczej na inny dział. Tutaj mam wyjątkową różnorodność, zawsze coś się dzieje, jest duże tempo, energia i niesamowita satysfakcja z wykonywanych zadań. Miałam również możliwość ukończenia Szkoły Liderów DB Schenker, co przyniosło niesamowite efekty.
Jej zespół pracowników jest bardzo wysoko oceniany w firmie - na 100 punktów możliwych, indeks zespołu p. Ewy wynosi 89, a Indeks Lidership p. Ewy na 100 punktów to wynik 99.
Minęło 10 lat i nadal z taką samą energią przychodzę do pracy, nie wpadam w rutynę, każdy dzień przynosi coś nowego i wartościowego zarazem – mówi Ewa Włodarczyk. Według mnie to najlepsza miara trafności wyboru drogi zawodowej jaką można sobie wymarzyć.
Trudny kompromis między pracą zawodową a życiem rodzinnym daje się osiągnąć, jeśli ma się wsparcie w rodzinie. - Źródło niespożytej energii daje mi mąż i dzieci. A chwile relaksu i wytchnienia znajduje w założonym latem tego roku swoim ogrodzie liczącym już 367 roślin. - mówi Ewa Włodarczyk.
(Opr. Beata Trochymiak)
