Wzrosły zatory płatnicze w branży transportu drogowego. W listopadzie 2014 roku ponad 2,6 tys. firm transportowych przeterminowało swoje płatności wobec kontrahentów na łączną kwotę ponad 52,3 mln zł – twierdzi Bisnode Polska na podstawie swojego raportu pt. „Barometr płatności na świecie 2014” dotyczącego zatorów płatniczych.
W porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego stanowi to wzrost kwoty zadłużenia o ponad 100 tys. zł. Patrząc na rynek ogólnie - w Polsce zaledwie 30,5 proc. faktur regulowanych jest na czas, a blisko 11 proc. faktur ma przeterminowanie powyżej 90 dni, w tym 8,7 proc. powyżej 121 dni. Sytuacja w Polsce od lat pod względem moralności płatniczej w Europie jest bardzo zła. Na koniec 2013 w Polsce zaledwie 30 proc. faktur płaconych było w terminie. W porównaniu do sytuacji z 2008 roku, uznawanego za początek światowego kryzysu nastąpił blisko 17 proc. spadek w terminowości płacenia swoich zobowiązań. Blisko 53 proc. faktur regulowanych było z przekroczonym terminem płatności do 30 dni. Warto podkreślić, że w Polsce blisko 10,8 proc. zobowiązań płaconych było po przekroczeniu 90 dni, w tym 8,7 proc. po upływie czterech miesięcy. Za tak fatalne dane w ogromnej mierze odpowiadają firmy mikro i małe. To właśnie one najdłużej zwlekają z zapłatą. To, oprócz Portugalii najgorszy wynik w Europie.
Bolączką polskich przedsiębiorców jest nie tylko nie płacenie w terminie, lecz także długi czas przetrzymywania faktur. Najgorszymi płatnikami są firmy z sektora rolniczego, transportu i sprzedaży detalicznej. Dane uwidaczniają także patologię z wstrzymaniem płatności sięgającą ponad 120 dni. Pod tym względem najgorzej wypadają polskie przedsiębiorstwa z sektora transportu i górnictwa. Tutaj, po terminie 121 dni opłacanych było ponad 16 proc. faktur. Nie wiele lepiej było w branży budowlanej, gdzie płacono 12 proc. swoich zobowiązań. Nigdzie na świecie zjawisko to nie jest tak mocno widoczne jak w Polsce, a problem ten narasta od lat – podkreśla w swoim raporcie Bisnode Polska.
Jedną z przyczyn może być pogarszająca się koniunktura i znacznie mniejsza od oczekiwań liczba zleceń ze strony sektora publicznego, co zmusza firmy szczególnie te budowlane do konkurowania ceną w postępowaniach przetargowych. Część firm przyjmowała warunki przetargowe, mimo że były trudne do spełnienia i teraz mają problemy z płynnością i kło¬poty z zatorami. Uwidocznił się efekt domina, jedna firma poprzez nie płacone zobowiązania ciągnie w dół swoich kontrahentów. Poza tym wydaje się, że przedsiębiorcy w ten sposób finansują swoją bieżącą działalność. Traktując opóźnione płatności jako darmowy sposób na kredytowanie działalności. Siłą rzeczy wiele z nich ma problemy z rentownością. Część firm nie płaci faktur świadomie. W taki sposób finansują swoją bieżącą działalność. Dostają nieoprocentowaną pożyczkę. Co więcej, na tworzeniu zatorów płatniczych mogą nawet zarabiać pieniądze, którymi powinny opła¬cić rachunki, umieszczają na oprocentowanych kontach.
Dane nie napawają optymizmem. Szczególnie w kontekście informacji dotyczących starego kontynentu. Kredyt kupiecki jest nieodzownym elementem dzisiejszego handlu. Wiele firm jednak nadużywa zaufania swoich kontrahentów, narażając ich na ryzyko utraty płynności finansowej. Zatory płatnicze są bardzo niebezpieczne szczególnie w kontekście kłopotów, z którymi boryka się coraz większa liczba państw. O bankructwo otarły się Grecja i Cypr nie wiele lepiej na tym polu radzi sobie Hiszpania i Portugalia. W ostatnich dniach niepokojące sygnały płyną z Włoch oraz z Francji.
wszystko o rynku usług i pracy w logistyce