Firma doradcza Deloitte oszacowała skutki jakie dotkną polskich przewoźników w związku wprowadzeniem płacy minimalnej dla branży transportowej – MiloG - na ternie Niemiec z początkiem tego roku. Raport Deloitte „Dokąd zmierza jednolity rynek europejski? Wpływ ustawy MiLoG na branżę transportu drogowego w Polsce” analizuje konsekwencje wprowadzenia płacy minimalnej w Niemczech dla polskiej gospodarski i unijnego rynku wewnętrznego.
Z badań Deloitte wynika, że aż 42 proc. badanych przedsiębiorstw transportowych w wyniku wzrostu kosztów wynagrodzeń może mieć ujemną marżę netto, co grozi im wypadnięciem z rynku. W scenariuszu granicznym, gdy firmy nie podejmą działań dostosowawczych, w efekcie regulacji pracę w 1074 przebadanych przedsiębiorstwach może stracić 14 tys., osób, a w całej branży nawet 53 tys. Na tym nie koniec, bo negatywne konsekwencje odczują także powiązane branże tj. finansowa, motoryzacyjna oraz pośrednio eksporterzy. Niektórzy przedsiębiorcy mogą wykorzystać nieuczciwą konkurencję i poszukać oszczędności na drodze niezgodnych z prawem praktyk pogarszających warunki socjalne dla kierowców, np. poprzez wydłużanie czasu pracy.
Sektor usług transportowych wypracowuje około 6,6 proc. PKB Polski, a więc znacząco wpływa na stan naszej gospodarki. Branża transportowa osiągnęła też ogromny sukces w bardzo krótkim czasie na rynku europejskim. W czasie kilkunastu lat zdołaliśmy wejść do czołówki transportowej Europy. Wygrywamy nowoczesnym taborem, jakością obsługi i ceną. W 2013 r. praca przewozowa transportem drogowym wykonana przez polskie firmy stanowiła 14,4 proc. ogólnych przewozów Unii Europejskiej, co lokuje Polskę na drugiej pozycji za Niemcami a przed Hiszpanią i Francją. W przewozach międzynarodowych polskie firmy miały jeszcze większy, bo ponad 24-proc. udział, co dało im pozycję lidera przed Hiszpanią i Niemcami.
Wprowadzenie przez Niemcy ustawy o płacy minimalnej (z niem. Mindestlohngesetz, w skrócie: MiLoG) od początku 2015 r., niestety może zachwiać naszą pozycję w Europie. 8,5 euro za godzinę pracy kierowcy czasowo wykonującego pracę na terytorium Niemiec znacznie podraża koszty pracownicze. MiLoG to też surowe wymogi administracyjne i środki kontroli, a także wysokie kary pieniężne za nieprzestrzeganie tych przepisów – do 0.5 miliona euro. Do tego niemiecka ustawa stała się wzorem dla innych regulacji europejskich, przede wszystkim we Francji oraz w Norwegii. Następne kraje szykujące się do płacy minimalnej dla kierowców to Belgia, Holandia, Luksemburg i Włochy. Tak więc efekty MiLoG mogą zostać zwielokrotnione, a niemiecka ustawa o płacy minimalnej niesie konsekwencje dla całej gospodarki Unii Europejskiej.
- MiLoG może wpłynąć negatywnie nie tylko na rynek polski, ale także na cały rynek UE. Wszystko wskazuje na to, że przepisy tej ustawy ze względu na swoją nieproporcjonalność do założonych celów mogą być sprzeczne z prawem UE i zaburzać funkcjonowanie unijnego wspólnego rynku. W niektórych obszarach mogą one doprowadzić do fragmentacji rynku wewnętrznego, który jest podstawą unijnej integracji i europejskiego dobrobytu - podkreśla Julia Patorska, starszy menedżer w zespole Deloitte ds. zrównoważonego rozwoju w Polsce i w Europie Środkowej, autorka raportu.
(źr. Deloitte)