Dodaj ogłoszenie o pracy


Aż 65 proc. polskich firm transportowych nie dostaje na czas płatności

O tym, że jedną z największych bolączek polskiego transportu są opóźnienia w płatnościach, wiadomo od dawna, ale ostatnie szacunki długów są bardzo niepokojące – z badania giełdy Trans.eu wynika, że z tym problemem boryka się aż 65 proc. firm. Polskie firmy z branży TSL nie otrzymują pieniędzy na czas, ale też same nie płacą.


Doświadczenia firmy TransCash, która na co dzień zajmuje się obsługą należności w transporcie międzynarodowym, pokazują, że najrzetelniejszymi płatnikami są firmy z krajów Beneluksu, a także ze Skandynawii. W razie pojawienia się opóźnień, od nich najłatwiej też odzyskać pieniądze za zaległe faktury. Im bardziej na wschód, tym jednak gorzej. Jeśli chodzi o moralność płatniczą, nasze firmy nie mają się czym pochwalić. - O ile możemy szczycić się tym, że jesteśmy transportową potęgą w Europie i co czwarty ładunek przewozi polska ciężarówka, o tyle w kwestii dotrzymywania terminów płatności na tle Europy wypadamy raczej blado – twierdzi Magdalena Baranowska, prezes zarządu TransCash.

Oj, spedytorzy!
Najczęściej polskie firmy nie płacą swoim rodakom. Rekordzista, firma z Dolnego Śląska, ma do oddania swojemu wierzycielowi, innej polskiej firmie transportowej, ponad 1,4 mln zł. Poza polskimi wierzycielami, na swoje pieniądze od polskich płatników czekają firmy rumuńskie (22 proc. wszystkich zobowiązań), litewskie (14 proc.) oraz słowackie (10 proc.). - Firmy z tych krajów bardzo często współpracują z polskimi spedytorami, którzy jak widać nie zawsze wywiązują się ze swoich zobowiązań. To rzuca duży cień na całą branżę, bo przecież chcemy, aby postrzegano nas nie jako tych, którzy konkurują jedynie niską ceną, ale takich, których usługi słyną z jakości i bezpieczeństwa – mówi Baranowska.

2016 - trudnym rokiem dla transportu
Branża transportowa generuje blisko 7 proc. rodzimego PKB. Rekordowa sprzedaż aut ciężarowych potwierdza dodatkowo, że branża transportowa się modernizuje, spełniając oczekiwania UE. Transport nabiera wiatru w żagle i dynamicznie się rozwija. Nie wszyscy przewoźnicy podpiszą się jednak pod tym stwierdzeniem. W ciągu roku liczba spraw oddanych do windykacji firmie TransCash zwiększyła się aż o 24 proc. Świadczy to o tym, że mamy duże problemy zarówno z płaceniem, jak i z otrzymywaniem należności na czas. - Na kiepską sytuację niezmiennie od dłuższego czasu ma wpływ polityka naszych sąsiadów zza wschodniej i zachodniej granicy – wyjaśnia Baranowska. - Za nami kolejny rok utrudnień w dostępie do rynku rosyjskiego, w Niemczech nadal obowiązują przepisy regulujące stawkę minimalną wynagrodzenia dla delegowanych pracowników na terenie Unii Europejskiej. Podobne rozwiązania przyjęły niedawno Francja, Włochy i Austria. Te regulacje miały i będą nadal mieć negatywny wpływ na kondycję polskiej branży transportowej – dodaje.
Polskie firmy z branży TSL mają problemy z regulowaniem płatności, ale często same również nie dostają wynagrodzenia na czas. Nie płacą im najczęściej inne polskie firmy, ale dłużnikami są też m.in. przedsiębiorstwa niemieckie, litewskie, francuskie, czeskie czy brytyjskie. Rekordzistą jest natomiast firma z Ukrainy, która polskiemu wierzycielowi oddać ma ponad 422 tys. zł. Unikanie płacenia może drogo kosztować. - Jeżeli dłużnik unika płatności, to wierzyciel, w tym przypadku przewoźnik, ma prawo dochodzić przed sądem nie tylko należności głównej, ale także może naliczyć w ramach roszczenia odsetki za opóźnienie. Co więcej, wierzycielowi przysługuje prawo do 40 euro od każdej faktury, co do której nastąpiło opóźnienie. Dłużnik natomiast musi liczyć się z pokryciem kosztów procesu, na które składają się nie tylko opłaty sądowe, ale także koszty zastępstwa procesowego – wylicza mec. Anna Widuch, radca prawny z kancelarii prawnej TransLawyers.

Jakość i bezpieczeństwo, a nie cena
Zamiast jednak martwić się, czy kontrahent zapłaci czy nie, warto podjąć wszelkie możliwe kroki, by uniknąć zagrożenia. Choć ryzyko istnieje zawsze, niezależnie od kraju rejestracji firmy należy dokładnie prześwietlić sytuację finansową kontrahenta, jego rzetelność i jakość wykonywanych usług. Należy też bardzo dokładnie zapoznać się ze zleceniem transportowym wystawianym przez zleceniodawcę, czyli tym, co w transporcie stanowi umowę świadczenia usług. Zdarza się, że w postanowieniach dodatkowych znajdują się zastrzeżenia kar umownych, które są najczęstszą przyczyną redukcji wynagrodzeń. - Jeśli jednak mimo wszystko pojawią się problemy z zapłatą, należy reagować jak najszybciej. Im dłużej będziemy czekać, tym ciężej będzie odzyskać pieniądze od dłużnika, szczególnie że termin przedawnienia w transporcie międzynarodowym co do zasady wynosi tylko rok – radzi Magdalena Baranowska z TransCash.

W transporcie jesteśmy potęgą w Europie, dysponujemy nowoczesnym sprzętem i wciąż jesteśmy bardzo konkurencyjni. Jednakże na plecach czujemy już oddech firm ze Wschodu, które mogą pozwolić sobie na niższe stawki. Aby utrzymać się na fali, polscy przedsiębiorcy z branży TSL powinni zrobić wszystko, by ich wizytówką w Europie była uczciwość, wysoka jakość i bezpieczeństwo transakcji, a nie trudności z zapłatą.
(red/źr. Trans.eu)

 

czy wiedziałeś, że...
PKB Polski do 2030 roku mógłby być o 9% wyższy, gdyby zawodowy potencjał kobiet został lepiej wykorzystany. To równowartość prawie 300 mld złotych rocznie. Według badań McKinsey, większa liczba kobiet na stanowiskach kierowniczych skutkuje lepszymi wynikami finansowymi firm, które mają aż o 26 proc. większe szanse na wyższe zyski.
Polski rynek magazynowy w 2022 r. utrzymał się w dobrej kondycji. W budowie znajduje się kolejne 3,4 mln mkw. (-25% r/r), co zapowiada przekroczenie granicy 30 mln mkw. w 2023 r.
Według badania Forum Kobiet w Logistyce „Przywództwo kobiet w logistyce – gdzie jesteśmy i co dalej” z 2022 r., aż 41% respondentek nie miało szans na awans na stanowisko menedżerskie albo przywódcze ze względu na brak uznania ich kompetencji za równe kompetencjom mężczyzn, a 34% na swojej drodze do awansu spotkało się z dyskryminacją płci.
Port lotniczy, nowe linie kolejowe i drogi oraz inwestycje towarzyszące pozwolą stworzyć do 2040 r. 290 tys. nowych miejsc pracy i zapewnią wzrost łącznej produkcji w Polsce nawet o 90 mld zł rocznie- to wnioski z drugiej części raportu o CPK analitycznej firmy Kearney.