Rozmowa z Iwoną Betlejewską prezes zarządu LOXX Sp. z o.o

- Dosyć mocno, a wszystkie te informacje medialne o kryzysie, które docierały do nas z różnych stron, zaczęły w tym roku pokazywać realne oblicze, co również potwierdzają nasi Klienci. Generalnie odczuwamy spadek wolumenu towarów, więc z niepokojem patrzymy na to co dzieje się w gospodarce.

- Z jednej strony to, że Klienci naciskają na cenę, a z drugiej właśnie malejące wolumeny towarów. Mimo tego, że przy transporcie nie jesteśmy w stanie zaproponować lepszych stawek, to Klienci oczekują od nas lepszej oferty cenowej. Musimy renegocjować umowy w kierunku obniżenia stawek, a malejące wolumeny nie sprzyjają obniżce cen. Poza tym mniejsze partie towaru w transporcie krajowym zaburzają pracę krajowych linii dystrybucyjnych i trzeba ciągle wprowadzać zmiany, aby dostosować je do rynku, co wymaga dodatkowych nakładów pracy, a więc i kosztów.

- Profesjonalizm i rzetelność, to podstawy naszej firmy i to nie tylko w stosunku do naszych klientów, ale też i podwykonawców. Współpracując z nimi staram się stosować strategię win-win, aby łączyły nas partnerskie relacje. Nigdy w stosunku do naszych podwykonawców nie wykorzystujemy przewagi jako klient, a wynikiem naszej współpracy ma być sukces obu stron. Dzięki temu mamy stałe grono związanych z nami przewoźników, których darzymy szacunkiem i możemy na siebie liczyć. Mając dobrych podwykonawców, możemy wypracować lepszą jakość obsługi naszych klientów. Dużą uwagę przywiązuję też do budowania zespołu pracowników. Osoby, które do nas dołączają powinny wykazać się niezbędnymi dla spedytora kwalifikacjami i predyspozycjami, czyli komunikować się w tym samym języku, bo działając jako zespół jesteśmy bardziej skuteczni. Ze swojej strony staram się stworzyć pracownikom dobre warunki pracy i wspierać ich w życiu zawodowym jak i prywatnym, dzięki czemu inspiruję ich do zaangażowania w sukces firmy. Uważam, że takie relacje między ludźmi, których łączy jakaś więź, przestrzeganie zasad etyki i jeden cel, jest kluczem do osiągnięcia sukcesu firmy.

- Branżę TSL charakteryzuje ostra rywalizacja, zaniżanie cen, niechęć do kooperacji, a jeżeli dojdzie do niej, to trudno jest wypracować wzajemne zaufanie. Jednym z dobrych przykładów takiej kooperacji jest spółka Polski System Dystrybucji, czyli pierwsza sieć dystrybucji krajowej przesyłek drobnicowych w Polsce, stworzona przez grupę średnich firm spedycyjnych. Inicjatorem powstania PSD jest firma LOXX, przy zaangażowaniu mojej osoby. I to jest mój największy sukces. Kiedy ponad 10 lat temu powstał pomysł na wspólny system dystrybucji, wydawało się to nierealne. W pierwszych kontaktach z firmami te obawy potwierdziły się, ale mój upór i naszego zarządu w Niemczech w końcu przyniosły efekty. W 2004 r. udało się uruchomić Polski System Dystrybucji, w ramach którego współpracuje ze sobą kilka firm odnosząc sukcesy. Obecnie dysponujemy 16 magazynami przeładunkowymi w najważniejszych miastach Polski, mamy wspólny system IT, działamy w oparciu o jednakowe procedury i standardy. Biorąc pod uwagę mentalność naszego społeczeństwa i niechęć do współpracy konkurujących między sobą podmiotów, uważam PSD za ogromny sukces, nie tylko mój, ale wszystkich udziałowców zaangażowanych w ten projekt.

- Wspieram rozwój każdego pracownika bez względu na płeć, ale przyznam, że kobiety mają przywilej elastycznego czasu pracy. Niektóre pracują po 6, 7godzin dziennie, zwłaszcza po powrocie z  urlopu macierzyńskiego. Same wychodzą z inicjatywą dopasowania czasu pracy do ich potrzeb, aby połączyć życie zawodowe z osobistym. Jeśli mam takie możliwości to staram się dopasować tryb pracy, np. chociażby poprzez zmianę stanowiska, na którym można pozwolić sobie na bardziej elastyczny czas pracy. To przynosi bardzo dobre efekty. Jeśli pracodawca umożliwia kobiecie realizować się w takich warunkach, do jakich zmusiła ją sytuacja życiowa, to znajdzie w niej bardzo efektywnego i oddanego pracownika.

- Około 30 proc. ogółu zatrudnionych w firmie to kobiety, a wśród pracowników biurowych stanowią ok. 50 proc. Doskonale sprawdzają się jako spedytorki, są bardzo zaangażowane w to co robią i uporządkowane.

- Ostatnio podpisaliśmy umowę z jedną z uczelni logistycznych w Warszawie na praktyki studenckie, chcemy pokazać młodym ludziom od strony praktycznej jak wygląda nasza branża. Natomiast nie zawsze jest to możliwe, aby zatrudnić osobę bez doświadczenia. Kiedy jest taka możliwość, to bardzo chętnie i z reguły świetnie się odnajdują w naszej firmie. Obserwując młodych ludzi, mam wrażenie, że nie są przystosowani do potrzeb pracodawców. Sami wielokrotnie to przyznają, że uczelnie nie dają wiedzy praktycznej i przychodząc na staże nie mają pojęcia jak wygląda praca w logistyce i spedycji. Namawiam młode osoby, aby przed decyzją o dalszej nauce czy wyborze ścieżki zawodowej sprawdzili na czym polega praca w naszej branży, aby wiedzieli co ich czeka i czy na pewno ten zawód będzie im  odpowiadać. Jeżeli do logistyki trafi ktoś, kto nie ma odpowiednich predyspozycji do wykonywania zawodu, to taka praca nie będzie satysfakcjonująca.

- Pod koniec studiów, kiedy zastanawiałam się z jaką branżą związać swoją przyszłość, dostałam stypendium w Berlinie i zwieńczeniem tego miała być praca magisterska na temat usług bankowych, które pierwotnie były moim celem zawodowym. Pomimo tego że z dużym zaangażowaniem zbierałam materiały do pracy dyplomowej nie do końca byłam przekonana do bankowości, chociażby z racji tego, że już wtedy biegle posługiwałam się trzema językami obcymi (niemieckim, angielskim i rosyjskim) i chciałam te umiejętności wykorzystać w życiu zawodowym. Szukając praktyk w Berlinie trafiłam do firmy LOXX, gdzie zostałam przyjęta na dwumiesięczny staż. W ciągu tego czasu miałam poznać praktyczną stronę branży spedycyjnej, ale już po miesiącu zaproponowano mi powrót do Polski i pracę na stanowisku spedytora. Jak się później okazało - jedynego spedytora w polskim oddziale LOXX. Zostałam rzucona na głęboką wodę bez doświadczenia i znajomości rynku. Przyjęłam to wyzwanie, bo czułam że jest to miejsce dla mnie. tak więc rozwój firmy obserwowałam od  początku jej istnienia w Polsce, począwszy od stanowiska spedytora, potem kierownika działu, później jako prokurenta i wreszcie prezesa zarządu. Tak minęło 17 lat i dzisiaj mogę powiedzieć, że intuicja mnie nie zawiodła, bo przyznam, że nie wyobrażam siebie w innej branży, a już na pewno w bankowości. Logistyka do mnie pasuje i bardzo mi odpowiada.

- Przyznam, że tak duże zaangażowanie w firmie trudno połączyć z życiem prywatnym, a tym bardziej znaleźć czas na realizację swoich pasji. Mimo to udaje mi się znaleźć równowagę, czas dla rodziny, na regenerację sił, a nawet na podróże, które kocham i z których czerpię energię, które dają mi poczucie dystansu i świeże spojrzenie na wiele spraw.

Dziękuję za rozmowę.

Beata Trochymiak